[AnnGe]

Napisane przez mariolasl

Witaj Martacin!

Wiesz w Polsce i tak jest praktykowane rutynowe nacięcie krocza w większości szpitali, szczególnie przy pierwszym porodzie.
Moje zdanie na ten temat najbardziej odzwierciedla to, co napisano tutaj
Ale podkreślam, że jest to moje zdanie, jako przyszłej matki i położnej.
Różne czynniki wpływają na to, jak wyglądają obrażenie po porodzie, między innymi elastyczność krocza, leczone, czy nieleczone infekcje dróg rodnych podczas ciąży, umiejętności położnej (dot prowadzenia samego porodu, jaki ochrony krocza) itp itd.
Osobiście nie zauważyłam różnic w gojeniu pomiędzy naciętymi i pękniętymi kroczami na niekorzyść tych ostatnich. Zazwyczaj krocze pęka w miejscu najcieńszym i też zazwyczaj jest to proste pęknięcie, a te goją się szybko.
Jak się pęknie, zależy, jak już wspominałam, od wielu czynników. Widziałam i brzydkie pęknięcia bez nacięcia, jak i fatalne dodatkowe pęknięcia podczas nacinania krocza.

Ja dużo czytałam ostatnio na temat nacinania krocza. Chciałbym bardzo tym razem tego uniknąć. Za pierwszym razem byłam nacięta bardzo mocno, miałam małego krwiaka i przez pierwsze dwa tygodnie po porodzie nie mogłam usiąść. Czytałam że w Anglii nacinanie krocza to kilka %, u nas robi się to rutynowo, nie pytając pacjętki czy się na to godzi, nie proponując pozycji które by umożliwiły uniknięcie tego, ponoć najlepsza jest na kucaka. Jakie ćwiczenia proponujecie cięzarnym aby uelastycznić krocze? Wiem że są takowe, można chyba nawet masować...
Ciekawa byłam kiedy ten temat zostanie poruszony?
A zaczęłyście już hartować brodawki? Chyba najlepiej jak najwcześniej...