A u mnie wczoraj z jedzeniem nie było chyba zbyt dobrze, a miało być lepiej
I śniadanie: kromka pumpernikla z żółtym serem, wędliną i szczypiorkiem; szklanka mlecznej gratki z otrębami śliwkowymi; herbata zielona
II śniadanie: właściwie, to go nie było, bo wstałam późno, ale przed obiadem zjadłam dużą mandarynkę
obiad: miały być mojego pomysłu kotlety warzywne (miałam sporo marchewki, z którą musiałam coś zrobić), ale podczas smażenia wszystko zaczęło się rozwalać, więc ostatecznie zrobiłam z tego papkę

ale nawet zjadliwa wyszła, może tylko trochę zbyt mdła, bo źle przyprawiłam

(podgotowana marchewka zblenderowana, do tego czerwona papryka, seler naciowy - pokrojone w kostkę, młody groszek z puszki + 2 jajka, przyprawy do smaku)
podwieczorek: gruszka, 2 mandarynki, pojawiło się też kilka kostek czekolady 90%
kolacja: kromka pumpernikla i 2 deski Wasy z pastą rybną i pasztetem z pomidorem + herbata ziołowa
Poza tym trochę poćwiczyłam, ale niestety tylko trochę, bo nie mogłam się połapać w tym układzie (mam płytkę 'Zgrabna pupa i smukłe uda' z Shape'a) - panie szybko wywijały, a ja się tylko miotałam próbując je naśladować

Ale zrobiłam 12min. ekspresowego treningu na całe ciało (tez z tej płytki). Podziwiam Was dziewczyny, że tak dużo ćwiczycie, jak czytam, że biegacie po godzinie dziennie, potem macie jeszcze siłę na ćwiczenia i coś jeszcze
