2009-01-11, 21:44
|
#6
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: III piętro
Wiadomości: 17 137
|
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)
To ja też opiszę swoj poród - myślę, że będzie to opisuj wspierający 
Była sierpniowa sobota, od 10 dziwnie się czułam, nawet nie umiem powiedziec jak, nie mogłam sobie znaleźc miejsca i jakoś czułam cały czas mokro nic tam się specjalnie nie wylewało, może delikatnie sączyło mimo to pojechalismy na zakupy, połaziłam po giełdzie i wszędzie słyszałam "pani to chyba niedługo rodzi". Wróciliśmy do domu, wziełam prysznic i mieliśmy jechac na grilla, wtedy powiedziałam mężowi, że jakos mi tak dziwnie. Stwierdziliśmy, że skoro to sobota i mamy zamiar jechac za miasto to może lepiej zajechac do szpitala i zobaczyc co i jak.
W szpitalu na porodówce podłączyli mnie do KTG i nic tam się nie działo, odłączyli i kazali poczekac na lekarza. Jakoś usiadłam na tym worku, przyszedł lekarz i pyta "co się dzieje" ja:"nic" on na to "jak to nic?" - "no poprostu nic" on"to wstaje pani, idziemy na patologię" ledwo wykaraskałam się z tego worka i wtedy okazalo się że stoję w kałuży - odeszły mi wody. Zaraz zadzwonili po TZta, po jakiś 15 minutach był przy mnie, podali mi kroplówkę na wywołanie skórczy.
Bolało, ale jak skurcz odchodził to chciało mi się spac. Położna powiedziała, żebym poszła pod prysznic i ciepłą woda polewała sobie brzuch, to pomogło. pamiętam jak mówiłam że teraz to wytrzymuję ból ale jak będzie większy to nie wiem ,na to pielęgniarka "bardziej bolec nie bedzie, tylko częściej".
Kolejne badanie i rozwarcie na 8 cm, po chwili parte skurcze (czułam, że musze znaleźc się na czworakch, pozwolili mi na to a juz po chwili mówię do męża że chcę z powrotem. Przękręciłam się i kazali mi mocno przec, tak dwa razy i słyszę płacz, popatrzyłam na męża - usmiech od ucha do ucha a w oczach łzy.
Tak oto na świat przyszedł mój pierworodny Hubert który wtedy ważył 3,950kg i miał 57cm.
Jak zapytał czy mocno krzyczałam, to położna powiedziała że nie krzyknełam ani razu bo nie zdążyłam
Aha jako że dziecko duże a ja stosunko wąska, to zeobili mi nacięcie, a później było zszywanie, ale nic nie czułam, wszystko się szybko pogoiło.
__________________
Pamiętamy dobre czasy i złe czasy, zapominając, że większość nie jest ani dobra, ani zła. Po prostu jest.
Edytowane przez NibyNic
Czas edycji: 2009-01-11 o 21:46
|
|
|