2005-12-16, 21:12
|
#15
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 11 837
|
Dot.: wigilia
U mnie kiedys wigilia byla smutna, taka "na odwal sie" w "codziennym" skladzie - ja, brat, rodzice i babcia.
Teraz polaczylismy sily z jedyna warszawska blizsza rodziną jaka mamy (siostrą taty) i wigilia jest jedna z dwoch uroczystosci kiedy wszyscy sie spotykamy (druga to imieniny babci).
Kolacja odbywa sie u nas, najczesciej zaczynamy koło 17-18.
Ostatnio bylo 11 osob (ja, rodzice, babcia, brat+żona, ciocia+wujek, siostra+jej TŻ i siostry 7letni synek). W tym roku raczej nie bedzie mojego brata . Ale za to w brzuchu siostry bedzie moj kolejny chrześniak (albo chrześnica - jeszcze mam nadzieje mimo przewidywań lekarza ).
No i cóż. Jest po prostu miło. I zabawnie bo tamta rodzina zawsze wnosi w cale spotkanie dużo śmiechu.
Nie ma śpiewania kolęd, nikt sie nie przebiera za mikołaja, 12 tradycyjnych potraw tez nie ma... Ale to nie jest mi potrzebne do szczescia. Wazne ze mam z kim tą wigilie spedzac. Święta juz nie sa takie wesole. Rodzice zazwyczaj pierwszego albo drugiego dnia pracuja, babcia jedzie do jakiegos swojego rodzenstwa albo do córki...
__________________
|
|
|