[gosik79]

w żadnym wypadku nauczycielowi nie powinny puścic nerwy, jest to zarówno moje zdanie jak i kolegów i koleżanek. nigdy nie pozwoliłabym sobie na takie zachowanie w stosunku do ucznia - jest to oznaka słabości, bezradności a nie wyzszości. wiemy na co się decydujemy pracując w szkole, jakie są warunki pracy i że może nam sie trafić trudny uczeń. nie sztuką jest się wydzierać, trudniej jest zapracować na szacunek dzieci i młodzieży opanowaniem, sprawiedliwością i odpowiednią postawą. nawet, jeżeli mamy juz wszsytkiego i wszystkich dość.

nie raz, nie dwa miałam do czynienia z dużo cięższymi przypadkami. cicho rzucanymi wyzwiskami (tak, tak i to w szkole podstawowej, klasa złożona z dzieci z osrodka wychowawczego i domu dziecka), olewactwem, tudzież cytuję "nie mów mi na ty" ( ta sama szkoła i klasa). mimo tego nigdy nie zachowałam się jak ten facet i spokojnie, powoli wypracowałam sobie ciszę i spokój na lekcji.

nie napiszę, że jestem święta i czasem zdarza mi się krzyknąć - ale nie w ten sposób. takie zachowanie jest karygodne.


ps: jeżeli nie możesz ściągnąc pliku to spróbuj w explorerze - mi w firefoxie też nie chciał się zapisać na dysk.