|
Dot.: Perfumy "codzienne"
Hmmmm... to zależy od pory roku... bo teraz np. czasami wypachniam się misiowym i sentymentalnym Wild Musk. Tak mnie kiedyś te sentymenty na czasy licealne napadły i sobie go kupiłam, ale słusznie ktoś zauważył, że czegoś mu brak. To juz nie ten dawny Wild Musk w roll-on'ie! Ale dyskretnie użyty w zaciszu domowego ogniska.... czemu nie? Czasami wpadnie mi w łapy jakaś malinka z YR, albo bez... A latem używam w domu czegoś żeby czuc się tak jakbym wyszła z kąpieli. Zielona herbata (ta dobra na każdą okazję!), albo dez. perfumowany Adidas Moves... Jak widzicie szkoda mi po domu wysokiej półki, a na wyjście trochę głupio pachniec infantylną malinką. Po domu w sam raz, bo przyjemna! No i raczej preferuję zapachy naturalne, nieinwazyjne!
|