2009-01-29, 16:41
|
#1138
|
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: dolnośląskie
Wiadomości: 1 803
|
Dot.: Prawie żony 2010-prawie robi wielką różnicę cz. IV
Witam 
Cytat:
Napisane przez can't be perfect
co do kredytu studenckiego.. to 2 koleżanki wzieły i szczerze tego żałują.. mają 5 lat po studioach na spłaptę ale wchodzą w dorosłe zycie już z długami.. fakt jedna nie miała kasy na poczatku, ale na 1 roku dostała styp socjalne, potem na 2 naukowe i miała trochę kasy dla siebie, zawsze mozna dorobic chociażby uklotkami, promocjami, inwenturą..
|
Ja jak zaczynałąm studia to też sie zastanawiałam nad kredytem studenckim, ale potem stwierdziąłm, że włąśnie nie chcę zaczyanc dorosłego życia z kredytem po szkole i że dam sobie radę. No i utrzymywałam się z stypendium, potem zaczęłam jeszcze dorabiać i z domu nie musiałam już ani grosza brać, anieczego mi nie brakowało 
Cytat:
Napisane przez can't be perfect
a właśnie macie jakies plany na walentynki?? ja w sumie nie przywiązuje do nich większej uwagi, bo każdy dzień spedzony z Miskiem jest wyjątkowy i niepowtarzalny 
|
Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy... Ale nie będziemy chyba tego dnia jakoś specjalnie świętować, będą oczywiście życzenia, może jakieś upominki, ale dla nas każdy dzień kiedy jesteśmy razem jest wyjątkowy i jest okazją do świetowania 
Cytat:
Napisane przez tancerka212
|
Znam 2 ministrantów - 1 jest moim kolega i jest taki jak wszyscy ministranci a drugi to jakiś wyłomek - pochodzi z bardzo religijnej rodziny (aż do przesady) i nie pije, nie pali, nie chodzi na imprezy, ciągle się modli i chyba miał zostać księdzem, bo to było marzeniem jego rodziców... ale nie wiem czy w końcu poszedł na tego księdza, bo dawno go nie widziałam
Cytat:
Napisane przez Karlain
a wy jakie miałyście pierwsze wakacje z TŻ-tami????  szalona wycieczka pełan imprezowania czy takie romantyczne????
u nas było romantycznie, w końcu każdy przyjechał zakochany w swojej połówce 
|
A my pojechaliśmy w góry... Przed wyjazdem mój TŻ jeszcze mi powtarzał, żebym wzięła wygodna buty do chodzenia, najlepiej trapery, więc ja sie nastawiłam na chodzenie po górach...
Ale niestety mój TŻ zapomniał o tym i przyszedł na tą wycieczkę w pantoflach 
Myślałam, że mu wtedy coś zrobię, bo tylko się wkurzałam, że jesteśmy tak blizko szczytu i nawet na chwilę nie możemy na niego wejść...
Pochodziliśmy sobie wtedy tylko troszeczkę, ale on i tak ciągle marudził, że nie daje rady w tych butach i większość czasu spędziliśmy w domku...
Wiecie, ostatnio jak oglądaliśmy zdjęcia ślubne u fotografa, to TŻ strasznie zaczął się nabijać ze zdj gdzie młodzi klęczeli, a rodzice dotykali ich czoła Nabijał się, że to jakieś prymitywne zabobony i że my na pewno nie będziemy tego praktykować Wogle nie miał pojęcia o tym co to jest błogosławieństwo Przykro mi się zrobiło widząc jego reakcję na to... i nie chciał jeszcze uwierzyć, że ja jednak chciałabym popraktykować przed naszym ślubem ten "zabobon"...
Tak sobie wtedy pomyślałam, że strach będzie z nim iść na nauki przedmałżeńskie, bo nie dość, że narobi nam siary, to jeszcze ksiądz może nie wytrzymać i nas wyrzucić z tych nauk...
__________________
Od dawna nie korzystam z tego profilu na wizażu tylko z innego.
|
|
|