[letes]

cały wieczór odczuwała jakąś nieokreśloną tęsknotę, teraz smutek napełniał cały jej pokój, był obecny, wprost namacalny, zdawało jej się nawet, że mogłaby go strząsnąć ze skóry jak dokuczliwe robactwo.

jak tylko słyszysz gdzieś jego imię odruchowo poprawiasz fryzurę, zwilżasz usta, pudrujesz nosek, prężysz pierś.. co z tego, że tak samo nazywa się pół szkoły i trzy czwarte osiedla?

choć nie zamieniłaś z nim ani słowa, już widzisz was oboje na ślubnym kobiercu, a potem radośnie pomykających w białej limuzynie w podróż poślubną.

gdyby dziś na świecie żyła duża ilość ludzi pragnących bardziej własnego szczęścia niż nieszczęścia innych moglibyśmy w ciągu kilku lat mieć raj na ziemi.

żyjemy w wieku, w którym każdy zarzut staje się obrazą osobistą, dlatego, iż ludzie się adorują jak Bogowie albo nienawidzą jak diabły, ale nikt nie ma odwagi kochać - i przyrodzonej miłości tak jest mało jak nigdy. skutkiem tego krytyki dziś nie ma.

gdyby ustanowić święto słuchania cudzych argumentów..