Aelitka nie smuć się, na pewno znajdziesz jeszcze nie jedna piękną suknie, która zauroczy cię równie mocno, co ta, widocznie ta nie była Ci pisana, ale to może znaczyć tylko jedno, że jakieś cudo czeka aż je odkryjesz.
A mnie dzisiaj jakoś tak dziwnie smutno i pusto. Weekend zaczął się dość burzliwie. W piątek trochę się posprzeczaliśmy, doszło do wymiany zdać, które źle zostały odebrane, zrozumiane przez obie strony, więc piątek był koszmarny i zakończył się w milczącej, przykrej atmosferze. W sobotę udało nam się to wszystko wyjaśnić już na spokojnie, więc w sobotę było już całkiem przyjemnie a wczoraj mój TŻ zabrał mnie na zakupy (on to mnie chyba naprawdę musi kochać

). Powiedział mi, że za to, że mnie tak ostatnio trochę nie fajnie traktował należy mi się coś miłego, więc całe popołudnie chodziliśmy po sklepach, a że to sezon wyprzedaży to obkupiłam się jak głupia a za wszystko płacił TŻ, bo stwierdził ze, chociaż tak może mi to wynagrodzić a dla niego to sama przyjemność płacić za moje zakupy, po których mam uśmiech od ucha do ucha.

Tak, więc wróciliśmy zmęczeni, ale zadowoleni a ja kupiłam sobie spodnie, kozaczki, dwie koszulki, kurtkę i śliczną opaskę. Naszym zamiarem wcale nie było kupowanie tylko połażenie po sklepach żeby w domu nie siedzieć. Najbardziej cieszę się ze spodni

bo zawsze mam problem z kupieniem takich, które mi się podobają i są dobre na długość (czasem dość długie nogi – choć na takie nie wyglądają- to naprawdę duży problem

) a te nie dość, że dobry rozmiar na długość to jeszcze bardzo fajnie opinają moje grube uda, coś mi się wydaje że to jest mój rodzaj „rurek” w których dobrze wyglądam

i to jeszcze za mniej niż połowę ceny

Wczoraj też doszliśmy do wniosku, że oboje polecimy na urlop do Pl na dwa tygodnie, TŻ ma się dzisiaj szefa zapytać o urlop i jeśli się zgodzi a raczej na pewno tak będzie to 17 lutego będę w Pl

TŻ się cieszy jak dziecko, bo praca mu już uszami wychodzi i bardzo przydałby mu się urlop a ja się cieszę i się nie cieszę. Cieszę się, bo zobaczę się z rodzinką, siostrą no i moim psiórem a przy okazji odpoczniemy trochę z TŻ’tem od siebie, bo spać będziemy w swoich domkach a nie cieszę się, bo nie mam pracy, więc rodzice będą pewnie próbowali mnie przekonać żebym została w Pl, boje się, że się pokłócimy o to

Nie chciałabym znowu przeżywać tego samego, że ja w Pl a TŻ na wyspie, już mieliśmy taką próbę i oboje bardzo źle to znieśliśmy a poza tym to TŻ wczoraj wieczorem powiedział mi, że te zakupy były na przeprosinowo - walentynkowe, czyli mam je traktować jak prezent na walentynki a dla niego najlepszym prezentem będzie to, że zostanę tutaj z nim i że on innego prezentu nie chce. Tak, więc pewnie „ciężki urlop” mnie czeka....
edit:
carmelova wszystkiego najukochańszego z okazji rocznicy, zazdroszczę Ci pomysłowości TŻ, mój to nawet mojego meila nie zna a co dopiero mówić o szukaniu jakichkolwiek e-kartek
