Dot.: zapalenie przydatków a ćwiczenia na brzuch + pytania
nie chcę zakłądać nowego wątku. moze ktos mi pomoze?
od listopada bolał mnie brzuch, nizebyt mocno więc nie robiłam problemów. ok 15 grudnia zdiagnozowano zapalenie przydatków, brałam dalacin c (antybiotyk) i dicloberl ret. (nlpz). poprawiło się, ale czułam jakby w lewym jajniku cos sie działo, pulsowalo. zaczęłam brac yasminelle. po nowym roku trafiłam do lekarza z gorączką, silnymi bólami brzucha, zrobil mi usg dowcipne, stwierdzil zapalenie przydatków. znow. keflex (antybiotyk), diclofenac (nlpz), metronidazol. wybrałam te leki, ból troche zelżał, w styczniu poszlam znow do lekarza bo nadal bolało, stwierdzil ze mam zrosty i kazal mi brac dicloberl. brałam go i brałam ale zaczęły mnie męczyć bóle napadowe, rwanie, ból do tego stopnia ze paralizowal. nie mogę biegać, wchodzic po schodach, nie ma mowy o ćwiczeniach. rwie szczególnie lewy jajnik, ale prawy tez. dzis lekarz stwierdzil ze leczenie nie daje rezultatu i skierowal mnie do szpitala. srednio mi sie to widzialo więc poszlam do innego lekarza, przebadal mnie, zrobil usg i NIC NIE STWIERDZIŁ, zadnych sladow zapalenia, oprocz reakcji bólowych. nie wiem co o tym myslec. polecił mi jednak isc do szpitala, bo trzeba znalezc przyczynę tego bólu. boli bez przerwy od ponad 2 miesiecy. ktoś coś?
|