Przede wszystkim : bebeczki Wy moje, miłych udanych i mimo wszystko zaskakujących Walentynek!!!
Poza tym - usuwam Wasze emotki bo to dłuuugaśny watek będzie! Was zostawić na jeden wieczór i proszę - teraz pół godziny będę odpisywała!
mój narzeczony mi wczoraj też oznajmił, że Walentynek nie obchodzi. I koniec. Nie jesteś jedyna, pociesz się!
Ja mam dwa tryby

Jak jestem w Poznaniu to nie zasne przed 2 w nocy. A bo tu nauka, a tu z kumpelą obejrzymy sobie Ally Macbeal a tu salsa itp. W domu, z racji tego, że moja rodzinka spać chodzi przed północą, włącza mi się tryb domowy i chodzę spać przed 12. I taka mam dziwnie, że mi się taki przełącznik ustawia.
ja dwa lata temu w Walentynki, a to byla środa, darowałam sobie jedne zajęcia na uni, żeby zostać w domu. TŻ myślał że pojechałam do Poznania a ja z jego Mamą się zmówiłam i pojechałam do niego do domku, zrobiłam mu kolacyjkę... On mieszka sam. sypialnię ma na piętrze, no więc ja słuchajcie wycięłam z kolorowego papieru serduszka i ułożyłam od wejścia do domu, przez kuchnię do sypialni. Najpierw zaszedł do kuchni a tam w piecu zapiekanka

usłyszałam jakiś pomruk aprobaty

i potem przyszedł dalej do sypialni a tam ja ale byl zdziwiony

do dzisiaj ma te serduszka i wierszyki w szufladzie (bo po drodze były też w miejscach strategicznych fragmenty wierszyka który na tę sytuację ułożyłam...)
Taaaa więc widzicie same - ja nie obchodzę jakoś na maxa tego święta,ale stac mnie na takie romantyczne gesty... A TŻ - dooopa!
u mnie w domu Tata tez nie uznaje takich świąt, a nawet jeśli to kupi kwiatka tylko mamie, mimo że jestem jeszcze ja i siora!

a przecież, zgadzam się, zasługujemy na rozpieszczanie!
Ja mam fajny pędzel do rozświetlacza (uzywam go do Meteorków i do PI, więc jest taki trochę uniwersalny) własnie z Sephory! nr 51. chowany, fajny bojakidę na imprezę to sobie nabieramnim trochę rozświetlacza i siup do torebki żeby się w toalecie poprawić

polecam!
a widzicie. To jest własnie to - ja też nie narzekam, żeby mi coś kupił (bo zwykle jak na coś mam ochotę to dzwonię do niego z prośbą o refundację i zwykle jest rozpatrywana pozytywnie). Chodzi o gest. Kolację by zrobił... wiem, że umie gotować, parę razy coś już sobie pichcił...ale jak ja jestem to lepiej na mnie się zdać... hyh

masaż - thaaaa jaaaasne... jak sobie go sama zrobię... ;P
zgadzam się i co do pędzelków i co do minerałów.
Mooooże gdyby te minerały z EDM (dobrze piszę?) były jakoś ogólnodostępne, to bym się i skusiła. Ale tak? szkoda mi zachodu. Mam podkład który mi pasuje. Kurczę, ogólnie już nie mogę się doczekać końca ferii tylko z jednego powodu - w Instyle czekają na mnie odłożone dwie kosmetyczki z miniaturkami i z tym wiążą się zakupyyyyy!!!
A jakiego masz prasowańca z MACa? nie zapycha Cię?
ogólnie to mi się wydaje, że każdy związek po jakimś czasie "ostyga"... Nie wiem, takie mam wrażenie jakby czasem ludzie za bardzo się do siebie przyzwyczajali... tylko z drugiej strony czemu ja mam się starać i ładnie ubierać i kupować sexi bieliznę czy ładne perfumy jak on i tak nie odróżnia Lolity od Ralpha...?

ehh kocham mojego narzeczonego i nie wyobrażam sobie mojego zycia bez niego, nie kłócimy się praktycznie, a jeśli już to raczej ja jestem bardziej wybuchowa niż on... tylko czasem mógłby po prostu docenić moje starania...
mój TŻ też się zrobił narzekający ostatnio ale jestem też skłonna zrzucić to na karb pogody, która dobija wszystkich... chyba jak mi się skończy same-wiecie-co to przejdę się na 5minut solarium bo juz normalnie nie mogę bez słońcaaaa!!!
Drogeria najlepsza na smutki!
uhuuu a nerwówka to się zacznie jak zaczniecie przygotowania do ślubu - latania od cholery! Jak ostatnio dostałam do ręki 10 grubaśnych katalogów z zaproszeniami to przemknęła mi myśl o Las Vegas...a to... ło matko, niecałe pół roku już...
nie przynudzasz to po pierwsze.
poza tym, ja też zawsze marzyłam o tym,żeby przed ślubem się przenieść do TŻta,ale ostatnio stwierdziłam, że to będzie tak fajnie obudzić się 2go sierpnia i leżeć obok męża w swoim domu

nie myślcie sobie że ja moherowy berecik jestem, już nieraz u niego spałam itp. po prostu zamieszkać razem chciałabym już po wsyztskim... A moooże to strach?

hihi
Fluidline jest genialny! najtrwalszy i jedyny (obok Clinique) liner który mi się nie odbija kserem...
MAC jest genialny

szczęściem może i nawet niedostępny w Poznaniu bo bym zbańczyła ;D
ufffffffff.
Schudłam kolejny kilogram prawie!!

boczki na udach mi zniknęły!!! jak jeszcze przyjdzie wiosna i ruszę z koleżanką na rolki na Maltę to w ogóle będę zgrabna do ślubu
