taaa "jaja jak berety" jak to się w wlkp mawia...

no w tej knajpie on mnie objął ja zaczęłam ryczeć, wszyscy się patrzeli a ja chciałam tylko się w niego wtulić

Ahhh ale sama się rozmarzyłam bo to już niedługo rok od zaręczyn, ale ten czas leci...
ja miałam najpierw psiaka, 12 lat moja sunia z nami była...potem doszedł kot Jasiu (ten pręgowany z białym krawatem)i o dziwo jakoś nie było konfliktów między nimi. Dwa lata temu w maju musieliśmy sunię uspić bo byla strasznie schorowana bidulka...

po niecałym pół roku pod oknem moich rodziców pojawił się czarnuszek Wrotek - siedziało toto i miauczało przeraźliwie dwa dni, to co było robić - wzięliśmy. Ani razu nikt nie pożałował - koty mają różne charaktery ale Wrotek to anioł!!! półtora rku jest u nas i nigdy nikogo nie ugryzł, nie drapnął nic - to jest kot którego bym się nie bała zostawić przy dziecku bo on jest łagodny jak baranek - a jak wskoczy na kolana - koniec. Mizianie tego kociaka jest lekiem na całe zło!!!Koty sa fantastyczne, ale wiem, że z TŻtem oprócz jego Loli bedziemy mieli jeszcze conajmniej jednego kota i psa. Uwielbiam zwierzęta i nie wyobrażam sobie życia bez nich.
licytowanie się kto za ile dostał pierścionek też uważam za śmieszne! Mi mój TŻ nie podał kwoty dokładnej. I dobrze, po co mi to wiedzieć. A w ogóle to takiego za 2,500 to bym się bała nosić
A Ty się tu nie baw w małego detektywa -daj mu się zaskoczyć!
mhmmm dokładnie!
dzięki

ojjj z tą trzeźwością to ciężko było

więc TŻ dostał nakaz że ma nie być żadnego kieliszeczka na odwagę przed ślubem - ma być na trzeźwo, żeby mi za 20lat nie wypomniał, że nie wiedział co gadał bo pijany był

co do zdrady - myślę, że dobrze to ujęłaś. Nie ważna jest płeć - wiążemy się po to, żeby się wspierać i okazywać sobie miłość - jak tego nie ma to trzeba nad tym ciężko pracować a jak nie udaje się to później dochodzi do zdrady. Ja Wam powiem tyle - przeszłam swoje w życiu, miałam dwóch chłopaków takich poważnych już i nauczyłam się że a) trzeba rozmawiać o wszystkim, b) facetom nie można ufać i c) facetom naprawdę nie można ufać. Po moim drugim związku byłam tak psychicznie zdruzgotana że hej! Dopiero mój TŻ pomógł mi uwierzyć że punkt b) i c) do kilku osobników się nie odnosi - w tym do niego
noo

mój tylko wiedział mniej więcej jakie mi się podobają, że delikatne i że nie lubię żółtego złota

i trafił idealnie
a ja zawsze chciałam zostać panią weterynarz bo zwierzaki do mnie ciągną! z wzajemnością
Ja tam sądzę że każdy kij ma dwa końce i obie strony muszą chcieć - jeśli nie chcą to coś jest nie tak...