Dot.: Kiedy Polak daje w kosc Polakowi
Cytat:
Napisane przez katakumba
naprawde? matko i co, udaje sie wtedy kogo? hiszpana? czecha? no bo chyba nie rodowitego anglika?
|
Katakumba To miedzy innymi mi sie zdarzylo sie nie przyznawac... Oczywiscie nie, jesli ktos mnie po polsku zagadnie wprost! Za Czeszke to jeszcze moglabym uchodzic, za Hiszpanke z moimi rudo-blond wlosami to raczej nie bardzo, za Anglielke raczej tez nie, bo ciagle mi zarzucaja francuski akcent (jakim cudem??? przeciez moje poczatki lingwistyczne maja korzenie w slonecznym Utah! ) Ale za Dunke - prosze bardzo - mieszkalam w Kopenhadze przez pol roku, studiowalam i robilam badania do pracy magisterskiej. Wiekszosc Dunczykow swietnie gada po angielsku (nawet panie sprzatajace na KVL!), z typem urody sie wpasowuje, Skandynawie znam o tyle o ile, w kazdym skandynawskim i nadbaltyckim kraju bylam - moge udawac 
Roxyroxy - masz racje po stokroc! Wlasnie o to mi chodzi - jesli normalni i porzadni ludzie nie afiszuja sie z faktem, ze sa z Polski, to pozostawiamy bycie ambasadorami naszego kraju tym, ktorzy na pewno sa glosni, widoczni i daja sie zauwazyc, niekoniecznie jednak w pozytywny sposob. Po zastanowieniu - chyba musze zmienic podejscie
__________________
Tu jestem- w mrokach ziemi i jestem- tam jeszcze.
W szumie gwiazd, gdzie niecały w mgle bożej się mieszczę,
Gdzie powietrze, drżąc ustnie, sny mówi i gra mi,
I jestem jeszcze dalej poza tymi snami.
(...)I trwam, niby modlitwa, poza swa żałoba,
Ta, co spełnić się nie chce, bo woli być sobą.
|