[annLee]

Dzięki wam-kobitki nauczę się liczyć zaręczona od 4,5 roku(ja-22 on-26)ślub w tym roku(toż to cudny czas być narzeczoną ) będziemy mieli już rocznikowo 27 i 31 lat.. ufff! proszę nie każcie mi więcej liczyć!!!I jestem chyba najstarsza na tym forum podziwiam was "młode i szczęśliwe" .Ja w tym wieku miałam fiołki w głowie,motyle w brzuchu i miałam w głowie zabawę,byłam ciekawą świata "wojowniczką" i to był najpiękniejszy okres w moim życiu....faceci?-owszem zakochana byłam na okrągło,ale nigdy w życiu nie myślałam o ślubie,kasie,dzieciach..ż yłam w świecie marzeń,ideologii,szukałam pomysłu na siebie,swoje życie,poznać siebie i swoje pragnienia,odkryć mnóstwo wielkich talentów i zostać sławną i bogatą miałam swoje pryszcze i mnóstwo śmiesznych problemów"egzystencjalnyc h" ale....tak wg.mnie powinien wyglądać ten okres(16-20+-)póżniej studia,nowi ludzie,nowe możliwości,imprezki,balet ynajpierw trzeba się dowiedzieć co się w życiu chce robić,kim-jakim być,i czego oczekiwać od drugiej osoby,a póżniej budować twarde podstawy rodziny.Tak myślę,facetów wokół pełno,nie szkopół być z pierwszym lepszym,ale z najwspanialszym i znależć właśnie takiego jak się chce,a nie zmieniać na siłę tego,którego ma się pod ręką-co jest częste to tyle wywodów starej baby.Z całego serca życzę wam dziewczynki ,abyście miały rację i były szczęśliwe ja po prostu patrzę przez pryzmat swojego życia...ale może miałam "złe soczewki"albo śjakieś inne po prostu...