Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki-wspólne dzierganie beretów. - część II
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-03-04, 12:38   #2113
201604211131
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 5 693
Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki-wspólne dzierganie beretów. - część II

Cytat:
Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców Pokaż wiadomość
Wiem ze to moze wyjsc na dobre, i raczej wyjdzie. Ale on juz pare razy grozil, ze wezmie mnie, brata i matke o alimenty. "30 lat harowalem na was to mi sie cos nalezy od zycia"... matka tez harowala. Tak czy siak czuje sie jakos dziwnie, a przede wszystkim boje sie ze mama nie da rady i ze on tu sie znowu pojawi.
Wiecie co dzisiaj zrobil? Nie moglam podejsc otworzyc mu drzwi, no nie mialam jak wyjsc z pokoju. Mama tez z opoznieniem do drzwi podeszla, to on stwierdzil ze sobie idzie.
Pozniej jak juz mama go z klatki zawolala i wszedl. Od razu do lazienki sprawdzic pralke, a ze pod pralka na misce lezalo pranie do powieszenia powiedzial do mnie tonem rozkazujacym ze on na jutro musi miec pusta pralke.
Super, fajnie. Ale czemu? Mama go karmi za swoja kase, pierze za nasza kase (woda, prad, proszek), potrafi wyjesc zarcie za kase mojego TZ, nie chce oddac mamie pieniedzy ktore od niej pozyczyl... sypia tu, je za nasze, i ogolnie zyje za nasze... to jego definicja "zyje obok was". Myslalam ze wszystko bedzie mial za swoje i bedzie mamie placic za noclegi, a nie ze dzisiaj znowu sie doczepil do mnie o pranie, a wczoraj w nocy zbesztal mnie ze nie sprzatnelam kuchni.
Wtedy okej, nie ma problemu. Ale zwyczajnie do szalu mnie doprowadza to ze nie daje nic z siebie, poniza nas, i jeszcze narzeka i wymaga!
Moj facet to alfons, ja to wiadomo co, moja mama to alkoholiczka ktora chodzi ciagle pijana, w dodatku ja jestem debilem bo nie studiuje prywatnie zaocznej psychologii i nie mam faceta od siedmiu bolesci co to nawet roboty sobie znalezc porzadnej nie umie. No ale tak, jestem gorsza od jego nowej "coreczki". A prace z pl to z internetu sciagam i na pewno X napisalaby to lepiej (szkoda ze prof. od polskiego stwierdzila ze ja sie nadaje na zawodowe pisanie, i ogolnie to mam calkiem spory potencjal i dobrze by bylo zebym go wykorzystala), w ogole co ja smiem sie do niej porownywac (przepraszam to on mnie porownuje). To tylko debil ktory nie potrafi pojac present simple i present cont. (ta cala X, dzieki niej nie mam serca tlumaczyc komukolwiek angielskiego)
Dziwne ze malo sie nie zesral jak zrobilam pare slicznych kubkow, zebym tylko dala mu, zeby mogl dac swoim ukochanym "coreczkom"... no bo ja MAM dac. Ta... 35pln od kubaska to minimum.
A mimo to ja to beznadziejne beztalencie jestem, i w ogole dziwne ze podstawowke skonczylam (a na koniec gimnazjum grozila mi 6 z matematyki <wakacje, nie chcialo mi sie poprawiac tej cholernej 4rki na piatke>, mialam 6 z angielskiego i 5 z polskiego, a 2gi sem 1kl liceum zrobilam w niecale 3 miesiace od listopada do konca stycznia <przerwa swiateczna w grudniu>, 1 sem 1 kl, mialam najwyzsza srednia jak zwykle)

Edit: On NIE MA gdzie isc, w sensie nie ma zadnej rodziny. Nikogo. Z genow ma tylko mnie i mojego brata, ma moja mame. Nikogo spokrewnionego wiecej. Tylko masa "przyjaciol"... powiedzcie mi jaki czlowiek moze ciagnac kase od wlasnej zony, wyzywac sie na wlasnej corce, odwrocic sie od wlasnego syna, niedoceniac w ogole rodziny? Marudzi ze niby go nigdy nie szanowalam... sorry, teraz go nie szanuje bo nie umiem. Zwyczajnie nie umiem widzac do jakiego stanu doprowadza mame. Zwyczajnie nie umiem go szanowac, gdy mimo ze on sie zobowiazal, to ja musialam skrecac szafy, przestawiac je... SAMA. Zwyczajnie nie moge, gdy on wyzywa sie na biednym starym bo 16letnim psie ze sika pod siebie (chyba go wtedy nawet kopnal) i gdy mowie zeby przestal bo to nie jego wina, tylko trzeba albo na leczenie albo psa uspic bo pies juz ledwo chodzi, on mi od *******onych gnoji...

Zastanawiam sie jaka tragedia musi sie wydarzyc aby on przejrzal na oczy. I nie, raczej to nie moze sie stac mojej mamie, bo wtedy splynie po nim jak po kaczce. Nie wiem... chyba musialabym znalezc sie w stanie agonalnym w szpitalu zeby on skojarzyl mnie ze swoimi genami.

Za jakas godzinke czy dwie wraca z delegacji TZ... lepiej sie poloze bo mnie udusi.
Szpiegu - współczuję...
201604211131 jest offline Zgłoś do moderatora