2009-03-10, 17:20
|
#5
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 610
|
Dot.: Co jest mormą zachowań dzieiejszej młodzieży?
Cytat:
Napisane przez 3jasminne
Od dłuższego czasu zastanawia mnie co jest mg dzisiejszej młodzieży normalnością a co dziwactwem. jestem uczennica pierwszej klasy technikum i czuje, że nie pasuje do otoczenia. Jestem wypchnięta z kręgu społeczności klasowej.... a dlaczego? Dzieje się tak dlatego ze nie bawią mnie ich przechwałki która to z iloma facetami spala która się upiła w zeszły weekend. Nie obchodzą mnie ich dylematy iść do klubu czy na domówkę. Jedyna wizją spędzenia czasu przez młodych ludzi dzisiaj jest picie... kiedy słyszy się w poniedziałek "niech już będzie piątek i picie" to mi się źle robi... tym bardziej, że tak zachowują sie dziewczyny potencjalne przyszłe matki. Mam wiele więcej innych problemów niż to gdzie pójść na imprezę, wypić czy nie, ubrać mini czy sukienkę i przeraża mnie pustość dzisiejszych dziewczyn. Zastanawiam sie czy świat sie zmienił tak, że ja odbiegam od normy czy może to większość młodych ludzi od niej odbiega? Nie jestem typem świętoszka bo pijam alkohol ale dla jego smaku w małych ilościach a nie do nieprzytomności, lubię sie bawić ale nie szmacić, pale papierosy (nie na pokaz jak większość), ale nie jestem młoda kurewką i dlaczego to ja mam być spychana na bok? Czuje sie osamotniona mój chłopak jest za granica a nawet nie mam, z kim porozmawiać bo i o czym? Kiedy oni nawet nie rozumieją poprawnie zbudowanych zdań i wielu polskich słów? A głównym tematem rozmow, są ich przechwałki na temat bujnego życia intymnego a atutem zbyt mocny śmieszny makijaż.
Chciałabym żebyście napisały tu o tym jak wy spostrzegacie dzisiejszą młodzież i czy to ja odbiegam od normy.
|
pierwsze - też nie jestem typem imprezowiczki, owszem, na początku liceum i pod koniec gimnazjum trochę sobie poszalałam, ale bez przesady - impreza raz na miesiąc, dwa, tylko domówki, bo klubów nie lubię. Zdarzało mi się wypić dużo za dużo, ale po pierwsze dzięki temu przynajmniej dokładnie wiem, ile mogę wypić, a po drugie nic poza upiciem się z tego picia nie wynikało. Od 3 lat praktycznie nie chodzę na imprezy (tylko do dobrych znajomych i tylko jeśli akurat mam ochotę), alkohol piję na zasadzie "jedno piwko" czy "jeden drink" a i to sporadycznie, zazwyczaj jak wychodzę kupuję colę. U mnie na studiach jest sporo osób, dla których dzień bez piwa to dzień stracony - owszem, na początku próbowali mnie namówić, żebym wypiła piwo zamiast coli, ale dość szybko zrozumieli, że jak nie chcę to nie wypiję. Nikt mnie z tego powodu nie odrzuca, mam wrażenie że ludzie generalnie mnie lubią. Może po prostu Twoi znajomi odczuwają, że masz poczucie wyższości wobec nich - tego nikt nie lubi.
drugie - i naprawdę wszyscy są tacy? Nie ma w tej klasie ani jednej normalnej osoby oprócz Ciebie?
|
|
|