|
Dot.: Fryzjer we Wrocławiu (JLD)
Ja mieszkam we Wroclawiu od niedawna. Ostatnio zachcialo mi sie zrobic sobie trwala. Kolezanka doradzila mi fryzjera na Kromera w tym nowym, zoltym bloku. Pani byla bardzo mila, zagadywala, nic nie powiedziala na temat moich wlosow... No i po 40 minutach trzymania plynu, po zdjeciu walkow wlosy byly calkiem proste... stwierdzila, ze trzeba przytrzymac dluzej i trzymala kolejne 40 minut. Wkoncu po zdjeciu okazalo sie, ze cale boki mam skrecone w spiralki, a tyl prostu jak drut. Na co fryzjerka : "no, ale to tak mialo byc, bo pani wie, co przy takich pani wlosach byloby z mocniejszymi- pudel... poza tym oani ma cirzkie wlosy" no i zainkasowala, co prawda mniej, ale zainkasowala No i teraz musze co wieczor zawijac wlosy na papiloty, zeby miec sliczne, rowne loczki... inna wpadka byla u fryzjera na Jednosci Narodowej. Poszlam podcac grzywke... pani mnie wysluchala, powiedziala "wiem, jak pani chce" po czym zamachnela sie brzytwa, przyciela mi przy samym czubku czola i powiedziala "ale nie bedzie miala pani jak chce" ... bylam w takim szoku, ze wybieglam jak oparzona, zamiast jej cos powiedziec ... :/
|