[pchła]

Ja również proszę o interpretację tego, co poczynam z moją cerą. Cerę mam chyba tłustą, tzn. świeci mi się niemiłosiernie, nos mi się tłuści. Nie wiem czy jest nienawilżona (jak to sprawdzić?). Biorę tabletki anty od 6 miesięcy i nie pojawiają mi się już w ogóle pryszcze, ale pozostały zatkane pory, wągry na nosie i tłusta twarz. Mam 21 lat.
Po przebudzeniu cera się świeci. Codziennie rano myję się żelem do twarzy, jak kupuję żel to zużywam go do końca a nie używam kilku naprzemiennie. Kiedyś kiedyś używałam garnierów, purezonów i tym podobnych syfów. Pewnie to one tak zniszczyły mi cerę.. Potem przeszłam na Iwostin Purritin ale cera i tak była tłusta. Potem stosowałam Ziaję oliwkową i calma, myślałam że jak nawilżę nimi cerę to nie będzie się świecić ale nic z tego.. Parę dni temu kupiłam piankę z Pharmaceris do cery tłustej i krem normalizujący na dzień z tej serii. I to jest w sumie mój pierwszy krem który stosuję na dzień pod makijaż. Kiedyś raz użyłam kremu Ziaji bio-nawilżającego (w zielonym pudełeczku) i na to puder ale świeciłam się jeszcze gorzej niż bez kremu. Teraz stosuję ten Pharmaceris, na to puder ale i tak nie jest rewelacyjnie, świecenie nie ustało. Nie używam żadnych podkładów, korektorów, fluidów. Tylko puder.
Na noc stosuję tem krem bio-nawilżający albo krem bambino ale też zero efektu.
Chciałabym uzyskać jakieś porady jak poradzić sobie z tym świeceniem. Czy jakieś porzadniejsze nawilżenie byłoby dobre? Porzadniejsze-mam na myśli kosmetykami aptecznymi a nie ziają. Czytam trochę na wizażu o różnych kwasach, octach jabłkowych, toników pichtowych itd ale póki co muszę się do tego przekonać. Moją zmorą ponadto są wągry ale na to to chyba nie ma sposobu
Proszę o jakieś porady