Napisane przez Deede
Awia - dużo racji w tym, co napisałaś.
Kachaaa - "JA jako osoba a nie JA jako seks"??? Jak babcię, no nie rozumiem tego podejścia.. Nisko cenisz facetów - w tym swojego. Motywuje tobą strach, że jeśli się z nim prześpisz, to może okazać się, że "chodziło mu tylko o jedno"..? Gdybym podejrzewała o to faceta, z którym się spotykam, jeszcze przed pójściem z nim do łóżka, to z miejsca zostałby moim "byłym". Seks jako sprawdzian, test na miłość? Ludzie jednak lubią komplikować sobie życie i męczyć się w urojonym świecie.. Zamiast cieszyć się własnym ciałem i bliskością tej drugiej osoby, to nie - stawia się tor przeszkód do pokonania, na końcu którego będzie seks w ramach "nagrody" dla faceta. Mam wrażenie, że to nie takie jak ja traktują seks przedmiotowo, ale właśnie te "wiecznie zwlekające" (do ślubu, do 3, 4, 5-ej rocznicy, do..). Dla mnie seks to frajda i niezwykły sposób na okazanie moich uczuć partnerowi (już pomijam tu seks po prostu dla samej przyjemności). Nie przypisuję aktom seksualnym magicznej mocy określania "o co chodziło partnerowi" i innych tego typu herezji. Seks nie jest sprawdzianem na wartość uczuć partnera (chociaż w samym seksie rewelacyjnie widać, czy w tych uczuciach wszystko gra). Jeśli ktoś to tak widzi, to chce to tak widzieć.. Bo "nie czuję się gotowa"? A dlaczego? Dlatego, że: mam kompleksy i boje się obnażyć; przypisuję aktom seksualnym to magiczne znaczenie, którego nie mają (ale hołdują temu głównie dziewczyny), czyli demonizuję seks - niepotrzebne skreślić. (do seksu trzeba dojrzeć, ale część tych późno dojrzewających powinna się dobrze przyjrzeć własnym motywom) Jesteś wierzącą katoliczką i za wszelką cenę chcesz się trzymać celibatu do ślubu? Ok, ale bądź gotowa tę cenę ponieść, jeśli trafisz na kogoś o odmiennych poglądach.
On chce - ona nie. On czeka, czeka.. Ona go przetrzymuje. I ona jest ok. On w końcu nie wytrzymuje i odchodzi - podły egoista? Bo "chodziło mu tylko o jedno". To oświecę niektórych - w związku chodzi również o seks..
|