|
Wszystkie szczęśliwe i zakochane chudzinki.
Jestem bardzo szczupła a nawet chuda. Jest tak od zawsze i nigdy nie miałam na to wpływu. Nie choruję na anoreksję i zdaję sobie sprawę z mojej niskiej wagi. Próbuję przytyć, ale jak na razie to jedynym skutkiem są okropne rozstępy. Do tego jeszcze dochodzą odstające uszy. Myślę że gdyby wykluczyć te 2 wady byłabym całkiem ładną dziewczyną. Jednak te dwie rzeczy wszystko psują. Mam 18 lat i jeszcze nigdy nie miałam chłopaka. W związku z tym mam pytanie. Czy dla chłopaków liczy się najpierw tylko to jak wyglądamy? Czy musimy być super piękne i mieć odpowiednie proporcje ciała, by zdecydowali się oni podejść i zagadać? Czy chude już na początku odpadają i nie mają szans pokazać swego wnętrza? Nie piszę tu jako zdesperowana dziewczyna która na siłę szuka chłopaka, ale zastanawiam się po prostu czy wyglądając tak jak wyglądam znajdę w przyszłości kogoś kto zaakceptuję mnie taką jaka jestem. Czy któraśz was ma takie szczęście, że będąc chuda trwa w szczęśliwym związku, a druga połowa nie zwraca uwagi na waszą budowę ciała? Czy ja także mam szansę znaleźć kogoś dla kogo nie będzie to miało znaczenia?
|