Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Załamana - walka z wiatrakami a nie z nadwagą. Pomocy, bo sama już nie daje rady.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-04-08, 19:19   #5
Redhaired Witch
Nindżopesz
 
Avatar Redhaired Witch
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Dom Latających Sztybletów
Wiadomości: 26 400
Dot.: Załamana - walka z wiatrakami a nie z nadwagą. Pomocy, bo sama już nie daje rad

Mamy ten sam wiek, podobny wzrost, to samo uwielbienie do węglowodanów (wolę białe pieczywo i naleśniki) i niechęć do w-fu, też od dziecka byłam papuśna, też na przemian chudłam/tyłam i mam (miałam?) ten sam problem z utrzymaniem wagi Chociaż ja tyję do 60-63 kg, na więcej sobie nie pozwalam.

Cóż, tak jak dziewczyny pisały powyżej - nie da rady przejść z diety X na Y, wrócić na X i nadal być piękną i szczupłą. Osoby ze skłonnościami do tycia zawsze będą musiały przeskakiwać z X na Y, z Y na X, rozregulowując sobie metabolizm ...albo znaleźć swoje własne Z
Może Twoje zdrowe żarcie było zbyt radykalne i bezsmakowe? Może pokombinuj z przepisami SB w połączeniu z dużą ilością białka oraz przypraw?

Ja zmieniłam nastawienie - nie, że jestem na diecie, jem wasę z sałatą, wpadam w anoreksję i cierpię za miliony.Teraz jem potrawy zdrowe, smacznie doprawione i "koszerne" I czasem pozwalam sobie na wyskoki.
Nie ćwiczę z musu odliczając minuty, tylko tak jak lubię, znienawidzone ćwiczenia całkiem sobie darowałam. I nagle codzienny sport stał się moim hobby

Na pocieszenie dodam, że od dwóch lat utrzymuję wagę w okolicach 53 kg (tylko uda mnie barrdzo denerwują i ostro nad nimi pracuję). Więc, kurcze, zamiast się załamywać trzeba zaakceptować pewne fakty, życie jest niesprawiedliwe, jedni mogą całymi dniami leżeć i jeść chipsy, inni muszą liczyć kalorie. Cóż.

Dasz radę
I zazdroszczę męża, mój czepia się każdej fałdki na brzuchu
__________________

Redhaired Witch jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując