[zuzkaxd]

Na wstępie zaznacze, że jestem z Moim Tż już 2 lata.. uprawiamy seks od ponad roku. On 21 lat, ja 17, nie długo 18.

A teraz konkrety. Od jakiegoś czasu mój Tż coraz rzadziej chce uprawiać seks. Kochamy się tylko wtedy gdy on już po prostu musi. Czyli mniej więcej co tydzień. Wydaje mi się, że sie nie masturbuje, bo nie ma warunków do tego. No chyba, że w łazience. Pozatym sam powiedział, że kiedys to robił, ale od dłuższego czasu już tego nie robi, bo nie musi. Nagich bab podobno też nie ogląda, ufam mu pod tym wzgledem. Ale może sie myle?
Niby wg. niego jestem piękna itp. ale nie ma mowy o czułości takiej jak buzi, a z językiem to moge jedynie pomarzyć. Chyba, że powiem że ma dać. Sam od siebie nie da. Tzn. czasami mu sie zdarzy, ale naprawde bardzo rzadko. A oznaki, że go pociągam, czyli np. dotykanie w różne miejsca, pieszczoty.. pokazuje własnie tylko wtedy kiedy on ma ochote na seks. Ale wydaje mi się, że to jest ochota taka, że po prostu musi za przeproszeniem 'wyruchać', a nie że ma ochote na mnie. Wiem, że strasznie mnie kocha i zrobi dla mnie wszystko, ale wydaje mi się, że nie pociągam go fizycznie. Gdy ja mam ochote na seks to on mowi, że jest zmęczony, i tak jest zawsze.
Dziewczyny, czy takie zachowanie jest normalne ?

Dodam, że jestem osobą strasznie zakompleksioną i to jego zachowanie dodatkowo mnie pogrąża.
Jeśli napisałam to nie zrozumiale, to przepraszam, ale już po prostu nie wiem co myśleć o jego zachwaniu