[beliczek]

Witajcie.
W pażdzierniku odstawiłam diane35 i teraz widzę "efekty" Włosy wypadają mi garściami. Całe pasma lecą podczas mycia. Chyba jest jeszcze gorzej niż było po ciąży, kiedy włosy koszmarnie wypadały. Kiedy zaczęłam brać diane - organizm zareagował wypadaniem włosów, kiedy ją odstawiłam włosy znowu wypadają. Gdzie tu logika??
Tak więc zaczęłam walkę, czyli domowe sanatorium dla włosów - codziennie Dermena + Wax pod folię i czapkę na godzinkę + H-pantoten (rozważam inneov vichy, kupię jeżeli H-pantoten nie pomoże). Mam zamiar zaopatrzyć się w żel do smarowania skóry głowy z Dermeny.
Bardzo boję się, żę takeigo wypadania włosów na tle hormonalnym (jak przypuszczam) nie da się "ot tak" zahamować i skończy się dermatologiem, mezoterapią, łysiną,,,
Czy ktoś z Was miał problemy w wypadaniem włosów w związku z odstawieniem diane35?
Poza tym stosuję zasadę "zero stylizacji i suszarki" i nie farbuję odrostów już od jakiegoś czasu. Szczęście w nieszczęściu, że to zima i wszędzie chodzę w czapce.
Mam pobożne życzenie aby do lata uporać się z PROBLEMEM. W końcu już raz wypadanie włosów pokonałam. Trzymajcie kciuki.
Pozdrawiam Was wszystkie
Myszi - oby tak dalej Włoski na pewno z czasem Ci się zagęszczą. Zawsze jest ten etap przejściowy, kiedy już nie wypadają a jeszcze nie odrastają. Jeszcze troszkę wytrwałości. Cieszę się, że jest lepiej z Twoimi włoskami