2009-04-18, 12:47
|
#8
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 124
|
Dot.: jest mi z tym źle.
Przeszłam to samo.
Nie pomagały groźby ani prośby. Ciągle było to samo. Prawda jest taka że same sobie na to pozwoliłyśmy, i ja i Ty. Czekałam na niego dosłownie godzinami. Ubrana, wyszykowana, ma być za 10 minut, mija 20, 30, godzina, dzwonię - gdzie jesteś?a bo wiesz kochanie musiałem wstąpić jeszcze tu i tu. Do szału doprowadzało mnie kiedy czekając na niego widziałam wyskakujace żółte słoneczko na gg z jego imieniem, a był spozniony godzinę...
W moim przypadku zadziałały doiero drastyczne kroki. Umawialiśmy się na 18, jak nie było go o 18:20 to wychodziłam z domu, wyłączałam telefon żeby nie mógł się do mnie dodzwonić. Obiecał, że przyjedzie po mnie po szkole, nie było go po 20 minutach - szłam na autobus. A niech sobie tam stoi, tak jak ja X razy musiałam stać. Z początku dostawał furii ale o dziwo - poskutkowało, nie mówię że spóźnianie przeszło mu całkiem, ale poprawił się baaardzo.
__________________
"ale wolę nic nie mieć, niż mieć coś na niby..."
|
|
|