Dot.: Przeszkody, chwile zwątpienia, rozczarowania
Mi nie zdarza się nie pachniec niczym z rozmyslem, psiknąc się musze i już. Czasem tylko jest tak, że się spieszę i nie mam czasu na długie wybieranie zapachu, toteż psikam się czym popadnie, a potem okazuje się, że to był kiepski wybor na ten dzień.
A chwili zwątpienia jak najbardziej mam - czasem patrzę na swoją kolekcje i jęczę "no i na co mi ten i ten zapach, czy ja go musialam mieć?". W zeszlyk roku, jakoś tak w okolicach października zrobiłam sobie półroczny prawie odwyk od kupowania perfum. Ilość flakonów, a zwlaszcza odlewek, zaczynala mnie przerażać. Miałam już za duzo zapachow (łącznie około 30), co może nie jest zabójczą ilością (zwlaszcza tutaj), ale dla mnie było to już za dużo. Miałam lekki przesyt perfumowy. Nie chciaam kupowac niczego nowego, bo nie sprawiałoby mi przyjemności kupowanie nowego zapachu, podczas gdy w szafce mam ich aż tyle. Toteż poszlam na kilkumiesięczny odwyk, podczas którego niczego nie kupowalam.
Parę tygodni temu odwyk mi się skończył i nabylam już parę flaszek, zapisana też jestem na kilka wspólnych zakupów. Jednak zauważyłam, że po tym odwyku podchodze rozsądniej do zakupów. Wiem, czym się kończą nieopanowane zakupy, dlatego kupuję tylko i wyłacznie to, co naprawdę mi się podoba. Nie chcę być znowu znużona ilością perfum, a zauważyłam, że to wlaśnie ilośc mnie nuży - zbyt dużo perfum to niechęć do dalszego kupowania.
|