Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Patenty na bycie NAJ :)
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-05-04, 21:21   #1807
Mini28
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 15
Dot.: Patenty na bycie NAJ :)

Zaznaczyłam, że nie wiem, jak sie sprawdzą moje "porady" dla cer nadwrażliwych, np. z AZS czy po specjalnych kuracjach. To, o czym napisałam opiera się na moim własnym doświadczeniu, na spostrzeżeniach u innych osób oraz na wiedzy tzw. popularnonaukowej (bo to moje hobby).

Wypróbowałam w swoim życiu już chyba wszystkie możliwe wynalazki do oczyszczania cery i żaden mnie nie zadowalał. Nie mam trądziku, ale nadal mi czasem coś wyskoczy. Cerę mam raczej normalną, w kierunku do suchej, więc praktycznie wszystkie żele, pianki i kostki mi ją wysuszały. Szare mydło nie pielęgnuje cery - po prostu ją skutecznie i łagodnie oczyszcza ze wszystkiego, z makijażu też, nie podrażniając, i nie wywołując żadnych alergii bo nie ma żadnych alergenów, skład chemiczny to zaledwie 5 pozycji. (do pielęgnacji to są kremy). Normalizuje cerę, tzn. nie powoduje najpierw wysuszenia a potem szalonej produkcji sebum i zaskórników.

W sklepach i drogeriach są bez problemu dostępne głównie dwa rodzaje szarych mydeł (należy szukac na najniższej półce): biały jeleń i biały wielbłąd. Jeleń jest produkowany na bazie łoju zwierzęcego i trochę śmierdzi, wielbłąd jest produkowany na bazie tłuszczu roślinnego i jest bezzapachowy. Ja wolę wielbłąda. Tak naprawde to te "szare" mydła, które wymieniłam, są białe i się świetnie pienią (choć nie zawierają SLSów). Są sprzedawane najczęściej w dość nieporęcznych kostkach, które sobie trzeba przekroić. Słyszałam, że jelenia można teraz kupić w wersji w płynie (nie śmierdzi), a wielbłąda zwanego tez mydłem powszechnym w tradycyjnej kostce 100 g. Obydwa mydła są tanie jak barszcz 1-2 zł, więc można sobie kupić i wypróbować i w razie czego nie żałować wydanych pieniędzy. Obydwa to jednak mydła sodowe (czyli twarde). Mydła potasowe, np. marsylskie sa dużo droższe. Można je nabyć albo przez internet albo za granicą. Dobre mydło to kosmetyk luksusowy i potrafi być bardzo drogie. Podobno w Polsce w wiejskim sklepie typu "mydło i powidło" czy tez w chemiczno-gospodarczych sklepikach można kupić jeszcze prawdziwe szare mydło potasowe, sprzedawane na kg (do mycia ścian, he he) tylko ze śmierdzi, ale kiedyś wszyscy używali i alergii nie mieli. No ale to takie trochę extrimum, myślę, że wielbłądka tudzież jelonka mogę śmiało wszystkim polecić.

A w kwestii kawy: kawa szkodliwa nie jest pod warunkiem, że jest to dobra jakościowo kawa zaparzona w ekspresie ciśnieniowym i pita w ilości max 2 filiżanki dziennie. Miałam na myśli to rozpuszczalne dziadostwo, które nie dość że zakwasza żołądek, to jeszcze zażółca zęby i ta chemia wyłazi porami skóry (aż zmienia zapach potu i hm...moczu). Jak tam kto woli, ja tego nie pije.

Edytowane przez Mini28
Czas edycji: 2009-05-04 o 21:36
Mini28 jest offline Zgłoś do moderatora