2009-05-17, 20:23
|
#2012
|
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Ruda Śląska
Wiadomości: 15
|
Dot.: Hiszpania Lloret de mar obozy.. zbiorczy
Jak zobaczysz taką brunetkę z krótkimi włosami w czerwonych Conversach w busie to zapewne będę ja. No chyba, że będzie jeszcze mój klon... Jak coś to potem mogę ci wysłać moje foto żebyśmy się zobaczyły. Ja jadę z dwoma koleżankami, a ty?? Będzie super. Już mam ochotę rzucić szkołę i polecieć na dyskotekę. Ile masz lat?? Jak ty wyglądasz?
A co do znajomości. Chłopak z Argentyny 4 lata starszy ode mnie przeprowadził się do Macedonii i pracował w lodziarni na Pagu. Poznaliśmy się pod kościołem ) Ale nie w środku, bo kto był w mieście Pag wie, że schody przy kościele to centrum Było świetnie. Ciągle gadał i gadał, że mnie kocha i wogóle, ale nie naciskał i tak mu dokuczałam i wogóle, ale fajnie mi się z nim gadało. No i po wyjeździe gadaliśmy przez maile, telefon, skype. Rok później pojechaliśmy do Grecji z rodzicami do Kokino Nero. I co?? Angel do mnie przyjechał. Było super. No i po wakacjach zaczęłam się przełamywać co do niego. I tak w końcu go pokochałam. Od stycznia tego roku było inaczej. Nie wiem czy orientujesz się w sytuacji w Macedonii. Tam jest dość niebezpiecznie, są protesty w sprawach nazwy Macedonii i wogóle. Których Angel był zwolennikiem. Z każdym kolejnym się coraz bardziej denerwowałam, aż w końcu pewnego dnia zadzwonił do mnie jego przyjaciel, z którym mieszkał. Mylił języki, gadał po hiszpańsku, angielsku, macedońsku, ale w końcu powiedział, że Angel zginął podczas protestu. Gadałam z jego matką i ojcem, dostałam informacje o pogrzebie. Nie byłam, ale jak skończę 18 mam zamiar pojechać na jego grób. Przez trzy tygodnie byłam nie do życia. To był chyba jedyny latynos, który był wierny i kochał prawdziwie. Szkoda, że tak późno się zorientowałam, że też go kocham. Że nie dałam mu do mnie przyjechać. Teraz byłoby inaczej... Ech, jakoś się pozbierałam. Ale teraz trudno mi będzie uwierzyć w miłość i znowu kogoś pokochać... Jak się spotkamy na obozie to może opowiem ci więcej z naszej historii. Krótkiej, zbyt krótkiej...
|
|
|