2009-05-27, 20:58
|
#18
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 218
|
Dot.: 18.04.09 ślub, a już się sypie:(
SRUBKA - z wiekszoscia Twojej wypowiedzi sie zgadzam....poza jednym zdaniem, w ktorym pijesz miedzy innymi do mojej wczesniejszej wypowiedzi....
Wiadomo ze kazdy ma kryzysy....ale kryzys, a stwierdzenie "ze juz sie wczesniej waliło" to dla mnie dwie rozne bajki...druga jest nacechowana o wiele bardziej negatywnie...No chyba ze autorka dobrala nieodpowiednie slowa...ale ja odpowiadam na to co czytam....
Pewnie...my tez mielismy pare malych kryzysow.....ale...z niejednego pieca chleb jedlismy ze sie tak wyraze, przezylismy przeprowadzke do innego miasta, kupilismy mieszkanie, wykonczylismy i urzadzilismy je od podstaw, urodzilismy wspolnie i wspolnie wychowujemy dwojke dzieci.....Ale nigdy, nawet po klotni nie stwierdzilabym ze cos nam sie wali....wiec jak ktos tak stwierdza chwile po slubie....to dla mnie cos jest nie halo...
Po ponownym przeczytaniu posta tytulowego dochodze do wniosku, ze moze emocje braly gore....i moze nie jest az tak zle "ze sie wali i nie mozna wytrzymac"...Sytuacja jest swieza bo z dnia matki..moze jak emocje opadna okaze sie ze spiecia to faktycznie kwestia docierania sie....I oby tak bylo....Bo skoro wzieliscie slub GABZA tzn ze polaczyla Was milosc...i nie chce mi sie wierzyc ze zagubila sie ona po 1,5 m-ca...
|
|
|