|
Dot.: problem Z TESCIOWĄ
ja dobre kotnakty miałam z teściową póki z nią nie zmaieszkałam. myślałam ze ma ona podobny charakter do mojego i jest wzorowa gospodynia domu ale wszytsko wyszlo zaraz po zamieszkaniu z nia ze to jednak byly tylko bledne wrazenia.
syfiara z niej nieziemska jak ktos przyjdzie to mi wstyd ale sama posprzatac nie moge bo jak na poczatku tak robilam to mowila ze sie rzadze nie w swoim mieksznaiu (mowila oczywiscie ne mi bezposrednio ale do ludzi)
w swojej chorej glowie wymyslila sobie ze ja ona i TZ bedzie porzadna rodzinka a najgorszym ogniwem w tym lancuchu mialbyc jej maz na ktorego od poczatku mnie zle nastawiala i jak tak patrzalam z boku to rzeczywiscie on byl tym " zlym". teraz dopiero zobaczylam ze jego "zle" zachowanie wynika z jej zachowania a jemu bardzo duzo z TZ zawdzieczamy bo gdyby nie on nie mielibysmy dzisiaj wielu rzeczy i wyksztalcenia. punkt widzeni azlezy od punktu siedzenia i czasem zanim wydamy jakies opinie nalezy z nia sie powstrzymac.
boli mnie tylko ze robi mi wsrod ludzi w miescie falszywa i zla opinie niewdziecznej synowej non stop sie sllyszy ze ona dala mi schronienie nad glowa itp itd etc. a wszystko to jedno wielkie klamstwo
najgorsze klamstwo??? ze pisze jej na karteczkach samoprzylepnych takich tych zlotych co ma robic i przywieszam w calym domu.
wdzieczna ne jestem jej ze dala mi dach nad glowa bo mialam swoj a to ona mnei namawiala by z nia zamieszkac. szacunku za wiele tez dla nie j ni emam bo najpierw trzeba go drugiej stronie dac a pozniej dopiero rzadac. ja mialam dosyc dlugo za dlugo jak na jej zachpwanie. teraz jestesmy tylko na dzien dobry do widzenia chociaz mieszkamyw tym samym domu.
moim najwiekszy mmarzeniem jest wyprowadzic sie z tego domu. i to jak najszybciej.
|