Trzymajcie mnie bo zaraz cos rozwalę w tym domu


Płakać mi się chce ze zlości.
Mama rozpowiada teraz po rodzinie że się zwolniłam a w w któryms tam województwie jest takie bezrobocie że ludzie błagaja nawet o 1/2 etatu.
Usłyszałam przypadkiem jak rozmawia przez telefon z babcią a ona od razu stwierdziła że podsłuchuję i to dobrze bo sie dowiedziałam prawdy o sobie. Po maturze to ja moge być dozorczynia i sprzątać

"Zapomniało" jej sie że jestem po jeszcze jednej szkole i mam zawód technik administracji. To w ogóle nieistotne, i tak jestem nikim i w głowie jej sie nie mieści jak mogłam się zwolnić, dla mnie lepszej pracy nie ma.
Jak się takie teksty słyszy przez całe życie to mozna być pewnym siebie i miec poczucie wlasnej wartości? Nie

Teraz to widzę jasno. Jak dostałam w szkole 4 to pytała czemu nie 5. Jak dostałam 5 to pytała czemu z fizyki nie mam 5. Wiecznie jakies pretensje: dlaczego śpisz do 10, jestes leniem, wszyscy wstaja wcześnie i cos robią tylko ty lezysz w łóżku

I tak w kółko na każdy temat. Dlaczego tak późno wychodzisz do pracy, na pewno nie zdażysz, dlaczego wcześniej wróciłaś, dlaczego nie zjadłaś kanapki, dlaczego nie odniosłaś kubka do zlewu, dlaczego kubek stoi nieumyty, a jak mnie zwolnili to stwierdziła że to na pewno moja wina, coś zepsułam, na pewno się spóźniałam i mnie zwolnili.
No i nie nalezy zapominac że jestem pustakiem, tylko kosmetyki i ciuchy mnie interesują
Zero pozytywów, jestem tym zmęczona....
Wylałam tu dzisiaj wszystkie swoje żale a pisząc to się popłakałam. Tak bym chciała miec wsparcie własnej matki a nigdy go nie miałam, w żadnej dziedzinie mojego zycia. To przykre

Musze sie uwolnić, mam nadzieje że trafię zadowalajacą mnie pracę i będę mogła sie wyprowadzić, bo ja tak długo nie pociągne
