[martika26]

w sklepie zielarskim bez problemu kupisz wierzbownicę.

---------- Dopisano o 13:22 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

Witam ponownie
wkleję wiadomość, którą pisałam do sweeti apropo wierzbownicy.
Poprzednim razem chyba nie wszystko napisałam:
"Faktem jest, że nie zlikwidowała mi łojotoku całkowicie, ale znacznie go ograniczyła. Makijaż trzyma mi się znacznie dłużej a co za tym idzie jak na pewno wiesz komfort psychiczny bez porównania. Wcześniej jak przychodziłam do pracy to już buzia się świeciła a teraz mam kilka godzin względnego spokoju. W ciągu dnia przykładam do twarzy płatki absorbujące sebum lub jeśli nie mam to zwykłą chusteczkę.
Muszę przyznać, że ten mały sukces zmobilizował mnie tez do regularnego robienia peelingu i maseczek bo wcześniej to różnie bywało.
Może to wszystko razem poprostu też zadziałało. Wierzbownica oczyszcza organizm, peeling złuszcza martwy naskórek i wtedy maseczka może działać dogłębiej. Nie wspomniałam chyba wcześniej, że czasem biorę jeszcze cynk. Nie systematycznie gdyż nie chcę łykać za dużo prochów mimo, że wierzbownica to ziółko ale jednak. Wkleję ten link do artykułu o cerze tłustej, warto przeczytać.
http://www.obcasy.pl/index.php?art=1...234&dzi al2=363
Ze wszystkich wyczytanych przezemnie wątków, artykułów itp wynika, że łojotok ograniczają pozatym witamina B6, cynk właśnie, kwas azelainowy, witamina PP pomaga również witamina A. Jeśli łojotok ma podłoże hormonalne to beta-sitosterole zawarte min w wierzbownicy drobnokwiatowej.
Ostatnio słyszałam reklamę visaxinum, który w swoim składzie ma: wyciąg z fiołka trójbarwnego, laktoferyna, wyciąg z korzenia mniszka trójbarwnego, witamina PP, cynk, wyciąg z zielonej herbaty, witamina B6. Ciekawy skład i może warto spróbować.
Pozdrawiam