2009-06-09, 22:56
|
#7
|
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 2 138
|
Dot.: Co doradzić przyjaciółce
Cytat:
Napisane przez przekora
Ja tam wierzę w przeznaczenie
Z tego co piszesz oni naprawdę się pociągali, polubili i mieli się ku sobie. Ona chyba nie jest na tyle dumna, aby napisać pierwsza prawda ?
Nie zmarnowałabym na jej miejscu takiej szansy, tym bardziej, że "rozstali się" bez żadnego konkretnego powodu - naprawdę.
Z tamtym jest jej źle, bo z tego co piszesz nie jest szczęśliwa i to nie ma co się oszukiwać.
Namów ją by napisała
|
Cytat:
Napisane przez watashi
Przecież jest to całkowicie anonimowe, a autorka wątku pisze to wszystko bo się amrtwi o przyjaciółkę i chce jej pomóc. Ja problemu jako takiego nie widzę.
Hm..mnie się wydaje, że możesz mieć rację. Tamten to było zauroczenie, fascynacja. Nie poznała tamtego chłopaka jako zwykłego faceta, nie poznała jego złych nawyków i wad. Tego Adama już zna blisko, normalne że po takim czasie odkrywa się w człowieku również pewne gorsze cechy. A tamten chłopak- im gorzej jest z tym obecnym tym bardziej pewnie idealizuje tamtego jako księcia na białym rumaku.. Ale też właśnie do końca nie zrozumiałam dlaczego tak właściwie z tamtym zerwała...?
|
Ech.. no właśnie i mam dwie różne porady. Sama tez próbowałam rozpatrywać to pod wieloma kątami, żeby było, jak najlepiej.. Jedno wiem - ona nie zapomni o tamtym. Kiedyś jje powiedziałam, że powinna się z nim spotkać (z byłym), porozmawiać, wyjaśnić wszystko i zobaczyć, co będzie czuła. Ale powiedziałą, że to nie takie proste, że pewnie on nie będzie chciał się spotkać i że byłoby to dla niej zbyt trudne. Więc sama nie wiem.. starałam się racjonalnie podejść do sprawy. Może by sie cos wyjasnilo.. ale z drugiej strony, co by zrobił Adam, gdyby się dowiedział ? Wiem, że ona nie umie kłamac i nie lubi, więc predzej czy poznije powiedziałaby mu o tym. Normlanie jest między młotem a kowadłem.. I ja nie wiem już sama.
Powiem szczerze, że sama nie wiem jaki był powód. Chyba głównie to,że ona (a moze i on) zwatpili w pewnym momencie ze moze byc dobrze i że sie uda. Strasznie tesknila za nim, a jak nie mogl (albo nie chcial?nie wiem) przyjechac to sie lekko zalamala i potem zaczelo sie delikatnie psuc.. ale nigdy nie wpoeidzieli sobie nic przykrego, on nadal psial,ze jest cudowna i dobra itd. A mi jej szkoda, bo kazdy ma wady (wiadomo) ale ogolnie to taka dobra duszyczka z niej, kazdemu by chciała pomoc itd.
|
|
|