2006-02-10, 20:35
|
#1
|
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Waw
Wiadomości: 1 977
|
Postaw się na moim miejscu/proszę o rady
Witajcie
Chciałabym się z Wami podzielić pewną sytuacją z mojego życia i spytać Was o radę.
Razem z moim TŻ wyprzedzamy przyszłość, planujemy ślub, wesele. Oczywiście, jeszcze nie teraz, ale jesteśmy co do tego przekonani i raczej (miejmy nadzieję) nic się nie zmieni.
Moi rodzice są 5 lat po rozwodzie, mieszkam z Tatą i jego (od grudnia) żoną. Moja mama mieszka w Poznaniu- na drugim końcu Polski. Mam świetny kontakt z Tatą, z jego żoną również. Mieszkamy razem już od kilku lat, poznałyśmy się i powiedzmy zaprzyjaźniłyśmy. Tata jest szczęśliwy, bardzo się kochają.
Z Mamą też mam dobry kontakt, gdy tylko mam troche czasu wolnego, jadę do niej i spędzamy razem czas. Mama jest samotna, nie ma żadnego mężczyzny. Jest bardzo podobna do mnie, nerwowa, emocjonalnie do wszystkiego podchodzi (między innymi dlatego nie mieszkamy razem, tymbardziej, że w czasie gdy mieszkałyśmy same, ona przechodziła menopauzę, a ja dojrzewałam i ogólnie rzecz biorąc nie wytrzymywałyśmy ze sobą). Kocha nadal Ojca, żyje wspomnieniami po ich związku. Gdy tylko słyszy o jego żonie, dostaje szału, docina mi, nie uznaje tego, że mam z nią dobry kontakt. Temat żony Taty nie jest poruszany między mną a Mamą, o zazwyczaj kończy się awanturą.
Z tym wiąże się mój problem. Jak już wspominałam, planujemy ślub, chcąc oczywiście zaprosić na niego i mojego Tate (z żoną) i moją Mamę. Gdy tylko poinformowałam o tym, w luźnej rozmowie, Mamę, dostał szału. Asolutnie nie wyobraża sobie, żeby mogła przyjść na mój ślub, gdy będzie tam ONA. A ja sobie nie wyobrażam, żeby JEJ tam nie było i nie tylko dlatego, że jest wybranką Taty, ale chociażby z powodu sympatii jaką ją darzę. Oczywiście nie wyobrażam sobie też mojego ślubu bez mojej Mamy.
Nie widzę wyjścia z tej sytuacji, mam nadzieję, że spróbujecie przedstawić mi swój punkt widzenia.
__________________
ziu
|
|
|