Tak ogólnie, to ja nie mam nic przeciwko, jak żyjesz za swoje, to wraz z 18 urodzinami mozesz sobie obrączkę założyć...
Ale powiem szczerze, że swoim dzieciom odradzałabym/odradzam (zawczasu, bo ani się obejrzę...)

Dlaczego? Dla mnie proste, po co sobie skracac młodość?
I dzieciństwo, tak jak autorka tego wątku. W końcu
bycie z kimś i mieszkanie czy małżeństwo, to kurczę, wielka odpowiedzialność, starania o forse, jakieś już gotowanie, sprzatanie (i mówię tu i o dziewczynkach i chłopczykach) i ogólnie jakies takies dorosłe życie się zaczyna.
I mówię z pełną odpowiedzialnością. Po co? Jeszcze sie nażyjecie, jeszcze zdążycie się martwić, ze nie ma
na opłaty za prąd, jeszcze zdażycie się nakłócić i namieszkać razem. A w wieku 19 lat to należy pobyc trochę samemu, bez rodziców, mężów/żon. Trzeba siebie samego poznac,świata posmakowac. Jasne, ze można z żoną/mężem. Ale własciwie w tym momencie przechodzisz z jednej zależnosci (rodzice) od razu w drugą (małżeństwo albo mieszkanie z kimś). Bo ja tez nie bardzo rozumiem ten pęd do zamieszkania razem z facetem wraz z pójściem na studia... Od małżeństwa różni sie to tylko brakiem papierka a
kłopoty i problemy te same.
Dorosłe 
I dlatego własnym dzieciom odradzam. Co zrobią to zrobią, ale ja tam mówię swoje
