Nie wiem jak reszta ale ja jestem bardzo zawiedziona

Wczoraj bałam sie że mi 500zł nie starczy a wydałam dokładnie połowę
Nie nastawiałam się że kupięwszystko pół-darmo, ale tym razem jak dla mnie baardzo małe przeceny. Spodnie w bershce były zawsze po 79zł w 1 turze, a teraz po 89,99 :/ tak samo z resztą w Stradim. Poza tym nie było jakichś fajnych modeli, wszystko takie oklepan-
mam wrażenie że to co najlepsze chowają 
A szorty to w ogóle mnie powaliły

przecena z 99 na 79

>pamiętam że dwa lata temu kupiłam w zarze super szorty za 39,90 i spódniczki za 29 (co prawda w drugiej turze, ale w zeszłe lato nawet pod koniec nie zeszły do 39 tylko do 59)< Szorty na które liczyłam w ogóle nie były przecenione tylko wywieszone jako nowa kolekcja

W łódzkiej bershce nawet fajnych bluzek nie było

bo zwykłe boskerki albo t-shirty z nadrukami za 50zł to żadna okazja. Ale nigdy tak nie było, pamiętam jak zimą kupowałam t-shirty na początku (bo zawsze tak jeżdżę) po 39 albo 25. A teraz najmniej 29 i to nic ciekawego :/
Generalnie jestem bardzo rozczarowana, a na 2gą turę nie mam co liczyć bo z wielu rzeczy po prostu nie ma już moich rozmiarów
Jeszcze nigdy nie wróciłam z wyprzedaży z takim humorem :/ kupiłam tylko spodnie dżinsowe w Stradim za 89zł (prawie jak normalna cena

), szary sweter long w stradim za 39,90 (ale też nie wiem czy nie oddać), sukienkę w bershce za 29 która ledwo zakrywa mi tyłek

i spodnio legginsy za 45zł.
dobra, koniec marudzenia.
A teraz proszę o radę

kupiłam te spodnie/legginsy w bershce (czarne,materiałowe) ale nie wiem czy nie oddać bo są trochę krótkie, kończą sie nieco pod kostką (ale w sumie to przecież legginsy) JAK MYŚLICIE, TAK POWINNO BYĆ? Zostawić czy oddać?