[bajeczka000]

To może i ja poddam ocenie swoją marną pielęgnację. Mam cerę suchą, wrażliwą, naczynkową z dużą skłonnością do rumienia. Mnóstwo, mnóstwo piegów (błędy młodości) Do tego nerwica naczyń zdiagnozowana przez dermatologa
Jeśli chodzi o pielęgnację to nie ma tego dużo
Rano:
mycie zwykłą wodą (wcześniej używałam Rosaliaca ale się skończył a kryzys w portfelu)
filtr Lirene 50 (ale dopiero od niedawna przepisowa ilość - wpadłam na jakiś wątek filtromaniaczek i zakupiłam strzykawkę)
Do tej pory całość przysypywałam pudrem sypkim ale doczytałam, że zawiera talc i mikę więc raczej pójdzie w odstawkę
Popołudnie:
zmycie mleczkiem Garniera przeciw ściąganiu się skóry i na to filtr
Wieczór:
zmycie w/w mleczkiem, tonik Dermedic AngioExpert, krem Soraya Maxima - nawilżający krem zmniejszający rumień.
Raz na jakiś czas robię maseczkę peel-of z Rival de Loop
I to byłoby na tyle. Dodam, że wcześniej pod filtr i na wieczór kładłam Rilastil - krem do naczynkowej, ale ponieważ ma wyciąg z dziurawca moja buzia stawała się coraz bardziej buraczkowa na słońcu.
Będę wdzięczna za sugestie ewentualnie za baciki, bo idealnie raczej nie jest. Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko napisać, że dopiero co zaczęłam podczytywać.
A i na koniec pytanko, bo piszecie dużo o kwasach (a do tego jeszcze nie doszłam), czy przy cerze bez wyprysków i niespodzianek też należałoby ich poużywać?