Dot.: Bez rozgrzeszenia?
Ja nigdy nie odbierałam seksu przedmałżeńskiego jako grzech. Podejdę do tego świadomie i dlatego, że będę tego chciała, a nie dlatego, że Kościół już mi na to pozwolił. Na pewno nie żałowałabym tego myśląc w kategoriach popełnienia grzechu. Już prędzej, że na nieodpowiedniego chłopaka trafiłam. Z seksu się spowaidać nie zamierzam. Tak jak nie spowiadałam się z palenia papierosów. Jeśli czegoś nie żałuję nie widzę potrzeby spowiedzi. Przecież nie wyrażam chęci poprawy.
|