Dot.: Przyszli teściowie- piekło czy niebo?
To ja się też wypowiem, choć mam trochę inne podejście do interesowania się ślubem
Ja z moimi teściami mam bardzo dobry kontakt i tak samo mój mąż z moimi rodzicami. Czasem nie dogaduję się z teściem ale to pewnie w każdej rodzinie tak jest
Jeżeli chodzi o wesele to mnie zdziwiło jedno, że w ogóle nie okazywali że się cieszą z tego, że się pobieramy ale cała ich rodzina jest taka, że ciężko im przychodzi okazywanie uczuć. Ale miałam wrażenie, jakby byli zaskoczeni (a spotykaliśmy się przez 7 lat z czego przez 6 i pół roku mieszkaliśmy razem)
Weselem się za bardzo nie interesowali ale ja sobie nie wyobrażam, żeby mieli się interesować. Wszystko organizowaliśmy sobie sami a im i moim rodzicom zdawaliśmy tylko relacje (nie dopytywali się czy coś załatwiliśmy czy nie - my po prostu mówiliśmy co jeszcze zostało a co mamy za sobą). Dla mnie taki układ był najlepszy Listę ości zrobiliśmy sami oni tylko posprawdzali czy wszystkie imiona i nazwiska mamy ok. Nic więcej nam nie było potrzebne.
A twój narzeczony mieszka z rodzicami czy z Tobą? Bo jeżeli mieszka z nimi to chcieliby, żeby dokładał się do płatności (takie moje przemyślenia )
__________________
nie ma mnie
|