2009-07-10, 10:47
|
#4976
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: My own, private Neverland.
Wiadomości: 10 534
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia
Cytat:
Napisane przez mychamycha
Na prawdę współczuję Wam Dziewczyny, bo z większością z Was Mike był prawie całe życie.
|
I to jest w tym wszystkim najgorsze, ale i najpiękniejsze zarazem.
Najgorsze, bo- pomimo, że nie znałam Go osobiście- przez tyle lat zdążyłam się z Nim zaprzyjaźnić i pokochać Go, jak członka mojej Rodziny. I teraz tak bardzo boli. 
Najlepsze, bo miałam okazję żyć w Jego czasach- w czasach, gdy żył i tworzył.
Interesowało mnie wszystko, co Go dotyczyło. Dla moich znajomych On był gwiazdą, co nagrywa fajne teledyski, ale też cierpi na porządnego bzika. Moja wiedza o Nim pozwalała mi zawsze patrzeć na wszystkie prasowe doniesienia z dużym dystansem.
Największą traumę przeżyłam w latach 1993 i 2005, gdy pojawiły się oskarżenia o molestowanie dzieci.
W 1993 roku byłam 15- latką, więc pewnie też nie do końca chyba zdawałam sobie sprawę z tego, CZYM są takie oskarżenia i JAK mogą wpłynąć na Jego przyszłość.
Potem, jak dorastałam, rozumiałam, że te oskarżenia coś w Mike'u zabiły. No bo jak miały nie zabić, skoro dostał nóż w plecy i to od tych, których najbardziej kochał i którym całe życie pomagał? Od dzieci. Nawet, jeśli te dzieci były sterowane przez dorosłych, to padł ostatni bastion Mike'a. Dorosłym nie ufał nigdy. Po tych oskarżeniach okazało się, że nie może ufać nikomu, że ludzie przede wszystkim chcą pławić się w Jego chwale a potem bezceremonialnie Go wydoić.
W 2005 roku byłam już starą dupą, więc na wieść o kolejnych oskarżeniach o mało nie dostałam zawału
Tak się cieszyłam na myśl o tych koncertach w O2 Arena. Cieszyłam się, że Mike'owi udało się podnieść po raz kolejny...
Edytowane przez anka1709
Czas edycji: 2009-07-10 o 10:48
|
|
|