Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Ryzykowny prezent-skok ze spadochronem
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-07-15, 13:29   #1
zielona butelka
Zakorzenienie
 
Avatar zielona butelka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: z bliska:)
Wiadomości: 5 211

Ryzykowny prezent-skok ze spadochronem


Hej kobitki!

Mam pytanie i proszę o możliwie jak najliczniejszą burzę mózgów, żebym mogła zebrać to wszystko do tak zwanej kupy i podjąć właściwą decyzję.
Za około miesiąc obchodzimy z moim TŻtem II rocznicę ślubu. Mój beloved kilka razy wspominał kiedyś, że marzy mu się skok ze spadochronu, więc odgrzebałam tę gadaninę w pamięci i pstryk.... już szykuję sie do sprezentowania mu skoku ( w tandemie z intruktorem, w przeciwnym razie trzeba przechodzić stosowne, długie i drogie szkolenie. W tym przypadku za całośc odpawiada "spadający" z delikwentem instruktor). I teraz uwaga, kilka kwestii , które trochę podcinają mi skrzydła, zacznę chronologicznie:
1. Kolega zwrócił mi uwagę, że takim prezentem mogę przyczynić sie do kalectwa lub śmierci ukochanej osoby( przypadek naturalnie skrajny, ale jednak...). W związku z czym osoba, której dany skok dotyczy powinna sama podjąć decyzję o skoku, a nie być" wzięta z zaskoczenia"
Jaka jest wasza opinia?
2. A propos zaskoczenia - miała to być oczywiście niespodzianka, chciałam go zawieźć na lotnisko i ... tadam!!! Wkładaj kombinezon, kilka praktycznych porad i fruuuu.... teraz jednak mam wątpliwości. Powiedzieć wcześniej? Cała radocha weźmie w łeb i z niespodzianki klops... więc poradźcie, proszę
Z drugiej strony miałby wtedy możliwość zadecydoania o swoim losie, ja ewentualnie pokryłabym koszt całej imprezy. Tylko mam wrażenie , że pomysł wtedy traci na atrakcyjności i jest nijaki. Jak decyzja o pójściu do teatru i szukanie biletów na właściwy spektakl, co często kończy sie rezygnacją z wyprawy bo.... brak biletów, brak własciwych spektakli w końcu też ważniejsze sprawy( inne wydatki).

Czy naprawdę uważacie, że taki prezent może pociągać za sobą wielkie ryzyko a w konsekwencji nawet wyrzuty sumienia do końca życia, gdyby coś się stało?
Jest to w zasadzie pytanie o granicę szaleństwa.
Wychodząc z domu też jesteśmy narażeni na niebezpieczeństwo. Znacznie częściej nawet zdarza się, że ktoś wyszedł z domu i nie wrócił, bo.... wypadek, przypadek, pobicie, porwanie itp.
Więc.... albo życiowe asekuranctwo, życie w ciepełku i względne bezpieczeństwo, albo doza wariactwa, za którą przecież wszyscy tęsknimy i której potrzebujemy.
Jak widzicie, próbuję sama przekonać siebie do słuszności wyboru takiego prezentu. Podpowiedzcie coś proszę
Pozdrówki
zielona butelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując