[SquareSky]

Witam wszystkie wizazanki.
Mam ogromny problem ze soba i chcialabym sie nim z wami podzielic. 9 miesiecy temu zdardzil mnie chlopak i mnie zostawil. I wlasnie od tego wydarzenia zaczely sie moje problemy z samoakceptacja, z samoocena, z pewnoscia siebie, z dowartosciowaniem sie, z wiara w siebie. Wiem, ze nie jestem brzydka, ale nie wydaje mi sie zebym byla ladna choc moj obecny TZ mi to dosc czesto powtarza, bo wie o moim problemie. Mi sie wydaje, ze wszystkie kobiety wokol mnie sa o niebo lepsze. Sa atrakcyjniejsze maja super figure, a ja to najlepiej zebym nie wychodzila z domu i sie nikomu nie pokazywala. Nawet jak patrze w teledyskach na piekne kobiety, ktore tancza jestem 'zazdrosna' i choc to sie moze wydawac dziwne, odrazu przelaczam na inny kanal bo nie moge patrzec. A co najgorsze - wydaje mi sie, ze moj TZ zaraz na te wszystkie piekne kobiety bedzie leciał. Wiem, ze on nie jest taki ale ja mam tak urojone. Nawet na plaze boje sie z nim isc, bo ja taka brzydka a tam pelno pieknych kobiet o pieknych figurach, na ktore on pewnie zawiesi oko i bedzie sie wpatrywal i na nie slinił. Doslownie zawsze mi sie wydaje, ze moj TZ sie wrecz ślini na kazda sliczna kobiete. To naparwde duzo problem choc pewnie tak to wam opisalam, ze wyglada to na jakies glupie schizy. Ale ja sie z tym bardzo mecze i boje sie, ze strace TZ. Gdybym byla bardziej pewna siebie, gdybym lubila siebie i swoje cialo pewnie nie bylabym zazdrosna o kazda laske i bylabym spokojniejsza o TZ, ze nie zrobi mi zadnego 'numeru'. Powinnam mu tez bardziej ufac, ale glownie problem tkwi we mnie. Czasami nie moge na siebie patrzec i poprostu placze. Kiedys wiedzialam, ze teraz sa takie czasy, ze w teledyskach tancza dziewczyny w skąpych strojach i ze ta nagosc jest powszechna. Ale teraz mnie to bardzo meczy, nie moge sie odnalesc w tym swiecie. Pomozcie prosze