Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Nieszczęśliwa miłość
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-07-21, 11:35   #1
anioleczek25
Rozeznanie
 
Avatar anioleczek25
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 895
Question

Nieszczęśliwa miłość


Wiele dziewczyn pisze tutaj o swoich kłopotach, swoim życiu, więc i ja postanowiłam przedstawić Wam moją historię. Mam nadzieję, że jak napiszę o co chodzi to może pomożecie mi zrozumieć, dacie jakieś rady i wypowiecie się na ten temat, bo ja sama już mam kołowrotek w głowie i nie wiem co mam myśleć. Ale przejdę już do rzeczy i opiszę pokrótce moją historię.
Otóż kilka lat temu zakochałam się w znajomym, który jest bratem mojej koleżanki. Nigdy nawet nie przypuszczałam, że może do tego dojść, bo on jest odemnie dużo starszy (dokładnie o 8 lat). Jednak stało się i nie miałam na to wpływu. Ujął mnie swoją osobą- był czarujący, zagadywał mnie, mieliśmy wspólne tematy i pasję, którą była muzyka. On śpiewa w zespole (wtedy miał swój, a teraz już nie ma swojego, ale śpiewa z innym zespołem). Ja chodziłam do niego pośpiewać. To nas zbliżyło. Wtedy jak miał swój zespół to zabierał mnie i siostrę na zabawy, a podczas zabaw zdarzało się, że tańczyliśmy. On wtedy sobie trochę popijał mocniejsze trunki i był wtedy w stosunku do mnie odważniejszy. Przez dłuższy czas tak było czyli zachowywaliśmy się jak znajomi, którzy się lubią. Ja jednak tak dalej nie chciałam żyć i w smsie napisałam mu, że zależy mi na nim. Nie odważyłabym się powiedzieć mu tego wprost. On od razu mi odpisał, że pogadamy jak się zobaczymy. Tak napisał, ale rozmowy takowej nigdy nie było, nadal byliśmy w koleżeńskich relacjach. On nie odważył się zacząć takiej rozmowy, a i ja też jej nie zaczynałam. Trwało to długo aż on po pijaku spowodował wypadek i zamknęli go najpierw w areszcie. Ja jak się dowiedziałam chciałam do niego dzwonić, ale miał wyłączony telefon. Cały czas o nim myślałam i miałam łzy w oczach i było mi go bardzo szkoda. W areszcie siedział do terminu rozprawy w sądzie, a to trwało. Gdy sprawa się odbyła to dostał w wyroku 2 lata odsiadki, ale nie chciał pójść od razu do ZK i wypuścili go do domu. Wrócił więc i nadal relacje pomiędzy nami były koleżeńskie. Jednak pewnego dnia znienacka wezwano go i zamknęli go w ZK. Nie mogłam o niczym innym myśleć jak o tym jak on tam fiunkcjonuje, co czuje itp. Zdarzał się, że płakałam za nim. Najpierw był w ZK blisko domu, ale potem przewieziono go do innego położonego bardzo daleko od domu. Ja wzięłam od jego siostry adres, bo chciałam napisać mu list i napisałam. On napewno pierwszy by listu mi nie wysłał- może nawet nie przyszłoby mu to do głowy. Odpisał mi, ale tak po koleżeńsku i z grzeczności, bo mu wypadało. Jak dzwonił do swojej rodziny to zawsze pytał się o mnie (tak mi mówili) i kazał im aby mi przekazali abym wysyłała mu listy i chciał też moje zdjęcia. Pisałam więc do niego, ale nie tak często. Przez jego prawie 2-letni pobyt w ZK wysłałam mu 5 listów, on mi 4. Oprócz tego zadzwonił do mnie 2 razy. Czytając listy od niego bardzo się wzruszałam, nie było dnia abym o nim nie myślała. On chciał abym przyjechała do niego na widzenie z jego rodziną, ale ja nie jeździłam, bo sama nie chciałam się narzucać jego rodzinie, aby mnie zabrali ze sobą jak będą jechać. Po odsiedzeniu jakiejś ilości kary dostawał przepustki. Pamiętam jak przyjechał na święta Bożego Narodzenia. Pojechał wtedy z nami na imprezę. Gadaliśmy wtedy ze sobą, ale nie na tematy uczuciowe dotyczące Nas. Był taki wyciszony, spokojny, nie chciał pić nawet piwa, rozmawiał ze mną wtedy tak poważnie jak nigdy przedtem. Stwierdziłam, że zmienił się na lepsze. Cieszyło mnie to. Święta minęły a on wrócił znowu do ZK. Podjął tam pracę i pisał mi, że dzięki temu czas mu tam szybciej leci. Pisał też że być może wcześniej wyjdzie na wolność, nie będzie odsiadywał całej kary. Tak też się stało. Wyszedł, ale ja nie dowiedziałam się o tym od niego, a od jego siostry. Dzwonił do swoich kumpli, odwiedzali go, a o mnie zapomniał. Podczas tego czasu, gdy siedział w więzieniu ja tylko do niego pisałam a nikt inny z jego znajomych się nim wtedy nie interesował, więc bardzo mnie zabolało to, że po wyjściu tak mnie potraktował. Jednak spotkaliśmy się jakiś czas po tym jak już był na wolności. Nadal był dla mnie czarujący, dobrze nam się rozmawiało i zaczął w końcu o mnie zabiegać. Chciał do mnie przychodzić, ja natomiast chodziłam do niego pośpiewać. Po jakimś czasie zdecydował się poszukać sobie pracy. Szukaliśmy wspólnie przez internet. Przychodził do mnie, bo on w domu nie miał jeszcze wtedy internetu. Znalazł z moją pomocą pracę w stolicy i tam mieszkał, więc w tygodniu się wcale nie widywaliśmy, a jak na weekendy przyjeżdżał do domu to też prawie wcale. Przestał przychodzić i się odzywać do mnie. Spotykaliśmy się tylko przypadkowo, zagadał co tam u mnie, ja zapytałam go jak u niego i tak to wyglądało. Nie chciałam aby tak było. Chciałam wiedzieć co on myśli, co zamierza i napisałam mu wprost, że chciałabym to wiedzieć, bo tak dalej być nie może. Napisałam mu wtedy, że dla niego spławiłam innego chłopaka, którego poznałam w tym czasie kiedy on przebywał w ZK. Teraz bardzo tego żałuję, bo okazało się,że dla niego to nic nie znaczy. Napisał mi, że jestem dla niego koleżanką. Rozpłakałam się wtedy, ryczałam cały wieczór. Napisałam mu wtedy, że życzę mu w takim razie szczęścia i znalezienia odpowiedniej dziewczyny. On nic się nie odezwał. Potem jak się spotykaliśmy przypadkowo unikał mnie. Napisałam mu więc, że nie chcę aby mnie unikał, bo szkoda mi znajomości z nim. Po tym moim smsie zaczął się odzywać, zachowywał się normalnie. Ja już dałam mu spokój- nie odzywałam się do niego, on do mnie też nie (chodzi mi o kontakt telefoniczny). Zaczęłam go traktować neutralnie jako znajomego, chciałam wyrzucić go z serca, zapomnieć. Jednak to nie jest łatwe, bo nadal mam do niego słabość, nadal siedzi w moim sercu, nadal mi zależy, ale już napewno trochę mniej. Teraz zauważam znowu jego zainteresowanie moją osobą. Uśmiecha się, rozmawiamy, interesują go moje sprawy, jak jesteśmy razem na imprezie bawi się ze mną. Widzi, że ja jestem do niego zdystansowana i być może zaczyna bać się o to, że mogę się od niego odwrócić, zainteresować kimś innym. Ta strategia nieodzywania się do niego przynosi jak widać rezultaty. Może coś w końcu zrobi, albo i nie. Ostatnio na imprezie specjalnie flirtowałam przy nim z chłopakiem, który pierwszy do mnie podszedł. On obserwował to, widziałam jak jest niespokojny, ale nic nie zrobił. Bawiliśmy się na tej imprezce też trochę razem. Uśmiechał się, zagadywał, mówił że super tańczę. Jednak na temat spraw uczuciowych nic nie mówi i chyba nigdy się nie odważy. Ja już nie wiem sama co mam o tym jego zachowaniu myśleć, co robić. Chcę zapomnieć o nim, a z drugiej strony nadal darzę go uczuciem, nie jest mi obojętny. Mam w głowie mętlik.
Może Wy moje kochane Wizażanki coś mi doradzicie, podpowiecie itp.
anioleczek25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując