Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wątek o kapeluszach, znikających królikach i puderkach Dimiti
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-08-05, 10:09   #2169
kasiaj85
Moderator
 
Avatar kasiaj85
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.
Wiadomości: 9 403
Dot.: Wątek o kapeluszach, znikających królikach i puderkach Dimiti

Cytat:
Napisane przez thelila Pokaż wiadomość
Kooooochana!!
Wszystkiego dla Was najlepszego duuuzo milosci, zrozumienia i radosci na wspolnej drodze
dziękować w imieniu swoim i męża



Cytat:
Suuper ze wpadlas choc na chwileczke
Numer z rajstopa jest najlepszy
Z obrusami tez bym sie wsciekla no bo kurczak co jak co no ale to jest wielki dzien

...a jak sie czulas w roli pani mlodej zdradz choc troszke tajemnicy
...kwiatek czy welon?? obstawiam ze wybralas welon
numer z rajstopami rozładował całe moje napięcie przed ołtarzem bo zaczęłam sobie wyobrażać co by to było gdyby tak spadła do końca.
ogólnie nastrój był bardzo luźny, mój znajomy ksiądz robił wszystko co mógł, żeby było sympatycznie, nie popłakałam się, nie zająknęłam przy przysiędze - TŻ też świetnie się spisał

Jako pani młoda czułam się hmm dziwnie... tak trochę jakbym była dzieckiem w skórze młodej osóbki i nie wiedziała do końca po co to zamieszanie, na co tyle ludzi, ba co wszyscy się patrzą... ale było bajecznie - kiecka jednak się sprawdziła, niepotrzebnie wariowałam. Czułam się w niej jak księżniczka. bardzo dużo życzliwych osób przyszło do Kościoła życzenia nam złożyć, mam cały karton telegramów to naprawdę taki jedyny chyba dzień w życiu, kiedy wszystko kręci się wokół Ciebie...
Wybrałam kwiatki. Niestety kwiaciarnia dała ciała tak totalnego,że pasowałby tu inny idiom, ale nie chcę wulgaryzmów wypisywać... Pierwsze kwiaty odebrałam dzień wcześniej bo mi pani kwiaciarka powiedziała że można i że tylko w ciemnym i chłodnym miejscu (na pytanie o lodówkę powiedziała że niekoniecznie). przetrzymać. Jak doszłam do fryzjera i odpakowałyśmy kwiatyu myślałam że się popłaczę... nie dość, że wielkości gdzieś tak 4 cm to jeszcze w zasadzie zdechnięte tak, że nadawały się tylko do kosza... TŻ szybko podjechał do kwiaciarni po kolejne. Te były cudne wielkie (foty będą po podróży bo jeszcze nie wywołane) tylko co z tego jak mi wytrzymały 5 godzin tylko... w zasadzie powinny dłużej bo bez welonu to była jedyna dekoracja moich włosów, no na szczęście koczek był ładny to potem te zdechlaki wypięłam z fryzury... ale tragedia po prostu...
__________________
MAC addict Lush & China Glaze lover!

Mój beauty blog
kasiaj85 jest offline Zgłoś do moderatora