2009-08-06, 12:42
|
#1
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 15
|
Czy to ma sens?
Witam drogie Wizażanki, jestem na tym forum już dwa lata i wiem, że zawsze potraficie każdemu doradzić i pomóc. Piszę z innego konta, ponieważ nie chcę, żeby ktoś wiedział, że ja to ..ja:?(To będzie długi i nudny post, ale jeżeli komuś będzie się chciało go przeczytać to proszę o poradę. Napewno będzie bardzo chaotycznie..
W wieku 16 lat zostałam prawie zgwałcona przez najlepszego przyjaciela mojego brata, zdarzenie to miało miejsce w moim własnym pokoju, kiedy na dole trwała impreza..niewazne przez długi czas bałam się, ze ktokolwiek mógłby mnie dotknąć, unikałam kontaktów sam-na-sam z facetami. Rok później mój 19 letni brat "wpadł" sobie ze swoją dziewczyną. 7 rok męczą się w małżeństwie bez miłości. Moje koleżanki, które zaszły w ciąże jeszcze w liceum - nikt z nich nie jest szczęśliwy. I wtedy obiecałam sobie, ze będę inna. Zaczęłam trzymać wszystkich facetów na dystans, obiecałam sobie, że ja nie skonczę tak jak reszta. Mijały lata... z roku na rok stawałam się coraz twardsza, zimniejsza, nie wiem jak to opisać. Zajęłam sie studiami i pracą. Uczę angielskiego w szkole, pracuje z małymi dziećmi- jestem tam postrzegana jako miła, uczynna zawsze uśmiechnięta osoba. Tak samo moi znajomi, rodzina..wszyscy postrzegają mnie jako kochającą, dobra osobę. Ale zawsze jak tylko zauważałam, z jakiś mężczyzna zaczyna się mną interesować, robiłam wszystko żeby go zniechęcić. I udawało mi się...do tej pory. I było mi świetnie samej. W lipcu poznałam chłopaka, jak zwykle starałam się go odstraszyć, ale okazał sie bardzo wytrwały. Zdobył mój nr i rozmawialiśmy godzinami, spotkamy sie co weekend(tylko wtedy jest w domu). I chyba ja Królowa Śniegu i Mrozu zaczynam cos czuć. I tego sie boję. Mam 23 lata, tyle czasu radziłam sobie sama, byłam niezależna, rozważna...a teraz jak idiotka czekam kiedy sie spotkamy, albo chociaz porozmawiamy przez telefon. Boję się, ze się zawiodę. Bo czy ktoś kto całe życie była sam potrafi być z kimkolwiek?? Najchętneij przestałabym się do niego odzywac i znowu zamknęła w swojej bezpiecznej skorupce. On miał wiele dziewczyn, miał się już żenić- a ja mam 23 lata, nigdy nie miałam chłopaka i jestem dziewicą!! Ja jestem raczej spokojna, a on jest dusza towarzystwa i kazdej imprezy. Wiem, ze nie chce się tylko ze mna przespać, że szuka powaznego związku, ale ja sie tak strasznie boję. Kończe tego posta, bo jest bez sensu. Przepraszam, ale pisałam to co czuję
|
|
|