Dot.: Wietnam, Kamboża- kto był?
Hoian - miałam podobne emocje i myśli... Wstyd, poczucie niesprawiedliwości, okrucieństwa tego świata i bezsilność - najgorsza z uczuć. Bo wiesz, że ten kraj to studnia potrzeb bez dna...
To nie były "łatwe" wakacje. Chyba w ogóle nie mogę tego nazwać wakacjami...
Doświadczenie...? I z tym określeniem mam problem, bo z góry zakłada ono jednorazowość, koniec ... I czuje się tak jakby...winna, bo dla mnie to była "przygoda", wróciłam do swojego komfortu i bezpieczeństwa. A Ci ludzie, ten świat tam został i trwa... Ale też, jak to jest z doświadczeniami, zmieniają one późniejsze postrzeganie, choć nie zawsze jest to dla nas wygodne.
Ale prawda nie musi taka być.
I może rzeczywiście "zrazić", to dobre określenie było - bo prawda Kambodży może być dla niektórych odrażająca. Trzeba być świadomym, że to może być ciężkie emocjonalnie przeżycie. Choć pewnie nie dla wszystkich - twarze satyrów śliniących się za dzieciakami, nie wyrażały ani krztyny poczucia, że coś jest nie tak... Przerażające - odrażające - razić - zrazić - no racja...
Gdy wjechaliśmy do Wietnamu, dało się odczuć "lepszy świat". Coś w tym jest.
Pozdrawiam!
|