Santos, wiesz, mi sie system amerykanski poniekad podoba, ale przykladanie go do polskich warunkow, to nieladnie mowiac - chrzanienie od rzeczy.
Po pierwsze - porownaj systemy kredytow studenckich. W Stanach - gwarantowany federalnie, z gory okreslonymi stopami odsetek i odpowiednim rozlozeniem w czasie, a przede wszystkim - ludzi stac na ich splacanie.
Dowal polskiemu studentowi kilka tysiecy za semestr, po studiach zarobki na poziomie sredniej krajowej i efektem bedzie ciagla petla na szyi. Bedzie jeszcze gorzej niz teraz - bo takie absolwent mieszkania, samochodu itd. sobie nie kupi, bo go raty za kredyt studencki beda gonic
Druga sprawa - porownaj zarobki w USA i w Polsce i wynikajaca z tego zdolnosc splaty kredytu.
Trzecia - w Stanach caly system jest pod to robiony, rodzice maja
529 accounts, jest system kredytow, sa mozliwosci pracy na uczelni (
work study itp. programy), masa ogranizacji wspiera finansowo kwalifikujacych sie studentow. Dopoki czegos podobnego w Polsce nie bedzie, to platna edukacja nie ma sensu po prostu.
Po czwarte i ostatnie - za co niby maja byc te oplaty? Idziesz na studia w Stanach - dostajesz okreslone uslugi za to co placisz, a w Polsce? Bedziesz
bulic kilka tysiecy za semestr za brak dostepu do najnowszych metod nauczania i materialow naukowych? Za korekte prac polegajaca na -
rzucam kolokwia na biurko, te ktore zostana, zdaja, te na podlodze nie? Tak by mozna bylo ciagnac
W Stanach to dziala, bo jest odpowiedni prog zarobkow i caly system stworzony w okol tych potrzeb. Dopoki tego w Polsce nie bedzie, platne studia nie maja racji bytu.