2009-08-12, 18:57
|
#1
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 9
|
Uwaga Kanary!
Nie wiedziałam za bardzo na jakim forum to umieścić. Myślę, raczej na społecznościowym. Otóż mam poważny problem z kanarami, a to w sumie też jakaś społeczność Otóż tak, dzisiaj jechałam do pracy po wypłatę. Jak zawsze musiałam się przesiąść w autobus. Nie mam karty miejskiej, ale miałam całe mnóstwo biletów, więc z tym nie było problemu. Oczywiście jak wysiadłam z tramwaju przyjechał mój autobus, leciałam jak głupia. Zdążyłam, ale co z tego jak peeeełno ludzi. Jakoś się zmieściłam, ale mało co nogi nie straciłam. Drzwi by mi obcięły Ale co tam, sięgam do kieszeni po bilet, przepraszam wszystkich i spod samych drzwi próbuję przecisnąć się do kasownika, ale zablokowany. Od momentu mojego wejścia do autobusu minęło może z pół minuty, więc pomyślałam, że to nie kanary. Było tyle ludzi, że nie widziałam czy ktoś sprawdza bilety. Jak pech to pech. Podchodzi do mnie Pan i chce bilecik. Oczywiście zaczęłam się tłumaczyć: że wsiadłam na końcu, nie zdążyłam się dopchać itp Kazał wysiąść. Kłóciłam się z nim chyba z pół godzny. Myślałam, że szału dostanę. Wiem,że to jego praca i w ogóle, ale ten mandat był naprawdę niesłuszny. Chcę się odwołać. Możecie mi coś doradzić? Nie dam im za darmo kasy, bo to nie moja wina i już. 
Pozdrawiam
|
|
|