madzienka79,
No to teraz dopiero zacznie się Twoja walka o odrosty. Zatrzymanie wypadania wbrew pozorom jest łatwiejsze. Wcieraj, ie się da, przejrzyj skład kosmetyków, aby się nie powtarzały, łykaj witaminy. Zobaczysz, jak już zaczną kiełkować, to szybko nastąpi "włosowe bum"

i z każdej strony będą sterczały nowe kępki włosów, jak u mnie. Zanim to się jednak stanie musisz zregenerować, pobudzić cebulki, a to nie jest takie łatwe, bo one zwykle po okresie wypadania są nieźle zmaltretowane i zanim coś wypuszczą no włoski musi minąć trochę czasu.
Co do tabletek. Tak czytam te wątki, ale widzę, że większość z was kupuje tabletki, niby z dobrym składem i dobre jakościowo, ale niekoniecznie dobrane do problemów. Moja teoria jest taka, że znaczna część traci włosy z powodu problemów ze skalpem - łupież, jakiś łojotok nawet czasem mało widoczny problem, może być przyczyną utraty znacznej ilości włosów.
Przyjrzyjcie się skórze głowy, podotykajcie, poskrobie paznokciem, ale nie zaraz po myciu,tyko przed. Jak zobaczycie, że coś tam jest dziwnego, tłustego, to powinnyście dobrać odpowiednie tabletki - drożdże, pokrzywa, skrzyp, kompleks witamin B, algi, niekoniecznie tabletki z jakimiś olejami, hydrokompleksy itp., bo to pożywka la bakterii skóry głowy. Pomyślcie też o diecie przy kłopotach skalpowych - słodycze, smażone potrawy, fast-foody to przysmaki dla wszelkiego rodzaju grzybów/bakterii bytujących na skórze głowy.
Ja nie stosuję żadnej diety, nie łykam tabletek, bo mój problem jest raczej niewielki ( a spowodował takie spustoszenie), u mnie raczej ciężkie leki immunosupresyjne pomagają namnażać się różnym świństwom. Możliwe jednak, że pomyślę o jakiś tabletkach, suplementach.