Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Portret pesymistki
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-08-29, 22:42   #12
kllipinska
Raczkowanie
 
Avatar kllipinska
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 147
Dot.: Portret pesymistki

Cytat:
Napisane przez Letike Pokaż wiadomość
Wakacje, dla jednych czas szaleństw, niesamowitych imprez i wyjazdów, dla mnie czas udręki. Każdy dzień jest taki sam, niczym się nie różni od poprzedniego. Każdy dzień spędzony samotnie, rozmowy z psem lub kotem bo nie mam do kogo innego się odezwać. Czasami przyjedzie TŻ, czasami... Raz w tygodniu na godzinę, może dwie, przez które nasłucham się, że go nie rozumiem. Bo jak mogę wymagać, żeby wciąż do mnie przyjeżdżał? On nie ma czasu, ma nowe obowiązki. Rodzice, którzy potrafią jedynie doprowadzić mnie do łez swoją beznadziejnością. Śpię na materacu bo ojciec śpi w moim pokoju. Praktycznie ja już nie mam pokoju. Tam po prostu leżą moje rzeczy. Nie mam nawet co marzyć o wakacjach, bo mój ojciec urwał by mi głowę. Nawet na imprezy rzadko uczęszczam, żeby go nie złościć. Dobrze, że mam laptopa, bez niego nie wiem co bym zrobiła. Zginęła w czeluści telewizyjnej nudy.
I jak w każde wakacje postanawiam odnowić znajomości, zaprzyjaźnić się, odbudować, to co było kiedyś. Kończy się to przeważnie po kilku dniach. Bo jak długo można znosić kolejne odmowy. Potem próbuje pisać, najpierw wiersze, potem zaczynam kolejną powieść, której nie kończę. Nie potrafię. I udowadniam sobie tylko, jak bardzo jestem beznadziejna, jak moje życie jest puste i nijakie. I szukam czegoś nowego. Najpierw fotografia, potem gimp, a teraz biżuteria. Tylko co z tego? Nie potrafię niczego. Niedawno kupione koraliki pójdą w kąt bo widzę, że to nie dla mnie. I mimo, że już zrobiłam zdjęcia i tak ich nie wrzucę, choćby nawet na wizaż. Zapalam się i gasnę, właśnie zgasłam kolejny raz.
Nie mam przyjaciół, z Tżym jestem z przyzwyczajenia, nie mam nawet pasji. We wszystkim jestem do niczego. I to ciągłe pragnienie aby przestać czuć. przestać oddychać.

Nie wiem nawet po co to wszystko napisałam. Patrze w lustro i widzę dziewczynę, która ma okropną fryzurę, nieudany makijaż, która nawet nie potrafi się ubrać. nie potrafi rozmawiać z ludźmi. I do tego znowu płacze. Znowu myśli, że świat jest do niczego, że nie ma na nim kogoś, kto chciałby z nią porozmawiać. Bo chyba słuchanie kogoś nie można nazwać rozmową? Bo ja rzadko mówię, przeważnie słucham. Czemu nikt nigdy mnie nie słucha?

Drogie wizażanki, może Wam uda się postawić mnie na nogi, może Wy coś zaradzicie, zmotywujecie mnie? Bo ja naprawdę mam dość, mam 20 lat i nie widzę, dla siebie żadnej przyszłości...

Po pierwsze: TŻ. Piszesz że jeśli z nim zerwiesz to już nie będziesz miała nikogo. A teraz? Odczuwasz jego obecność? Odczuwasz jego miłość, opiekę, wsparcie itd? Nie... Więc jeśli zerwiesz to nic diametralnie w tym temacie się nie zmieni na gorsze, wg mnie jezeli jestes z nim z przyzwyczajenia (więc rozumiem nie kochasz go raczej, traktujesz na zasadzie jest bo jest to niech zostanie) to nie ma co dalej trwać w takim związku gdyż nie ma to żadnej przyszłości . Może wtedy kiedy poczujesz się wolna, coś się odblokuje i zaczniesz próbować podrywać jakichś kolesi. A jak dojdzie do stanu zakochania to już wiadomo że nudy (przynajmniej w sercu i umyśle) nie ma

Po drugie: rodzice (głównie ojciec jak wynika z Twojej wypowiedzi) sprawiają że czujesz się nieszczesliwa, sama mowisz ze są beznadziejni. Zdziwiła mnie informacja o tym że Twoj ojciec śpi na Twoim łożku a Ty na materacu Dlaczego tak jest? Czy nie może spać w innnym pokoju z Twoją matką? Dla mnie to jest trochę chore że człowiek własnemu dziecku pozwala na spanie na podłodze a sam zajmuje jego łożko... Nie wiem jaki jest ogolnie w innych sprawach ale to zachowanie i te ktore wymienilaś w poscie nie swiadczą o jakiejs jego wielkiej rodzicielskiej miłosci... Dlatego uwazam ze nie powinnas sie przejmowac czy Twoj tata obrazi sie za przeprowadzke czy nie, wiem ze nie chcesz z nim tracic kontaktu mimo wszystko, ale jesli on sie nie przejmuje Toba i tym jak się czujesz np spiac na materacu przez niego czy nie mogac wyjechac na wakacje lub pojsc na impreze, to Ty również nie powinnaś tak mocno przejmowac się jego uczuciami. Poza tym jestes dorosła, do kiedy zamierzasz mieszkać z rodzicami i tak się męczyć? W tej sytuacji tak jak wyzej pisały dziewczyny najlepszym rozwiazaniem wydaje się wyprowadzka, usamodzielnienie się, odcięcie od miejsca i ludzi ktorzy pogłębiają Twoj pesymizm i zły nastroj.

Po trzecie: brak zajęcia. Ja wiem ze w wakacje potrafi byc nudno, sama czasem okropnie się nudzę ale wtedy trzeba wymyslac cokolwiek bo bezczynne siedzenie przeciez cały zły nastroj pogłebia. Czytac ksiazki, ogladac filmy, moze jakis sport, w domu tez zawsze znajdzie się coś do posprzatania, poukładania. Wróc jeszcze moze do tej bizuterii nie zniechecaj się Odwiedzaj dziadkow, ciocie, siostry itp co do znajomosci to nie masz zadnej kolezanki chocby z podstawowki z ktorą się dobrze rozumiałas ale Wasze drogi się rozeszły? Moze warto pomeczyc telefonami czy smsami, umowic się na piwo czy kawe

Wg mnie w tym momencie są Ci potrzebne w zyciu mocne zmiany bo sytuacja w ktorej się znajdujesz jest niepokojąca i trwając w niej nadal mozesz tylko pogorszyc swoj stan. Trzymaj się
kllipinska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując