ja tak samo

masakra, wracam ze szkoly i jestem wykonczona
a najlepsze że w IIIklasy mialy byc takie luzy AHA ;/
dowalaja nam tego tyle, że czasu na nauke do matury juz teraz w tej chwili nie mam (a to dopiero poczetek roku)
i to wszytsko jakies *******y (tzn nie to co sie zdaje na maturze) wszysycy mowia , że "nooo w tym polroczu sie sprezymy, polecimy szybko z materialem, musicie wziasc sie do nauki, a potem w drugim polroczu juz dam Wam luz bo matury z XXX nie zdajecie, oczywiscie lekcje beda ale nie bede wymagala przygotowania na kazda;/ a teraz czeka was duzo pracy, nie widze nieprzygotowan" wspaniałomyślne ;/ przez 2 miesiace oni mysla że mamy sie nauczyc do matury

i tak mam 5 takich przedmiotow, co pytaja co lekcje i na kazda lekcje trzeba sie uczyc, nie mowiac o zad dom
edit: ja juz nie wiem jak bedzie lepiej....czy dojazdy codziennie 30km w jedna strone czy wynajecie mieszkania tam gdzie chodze do szkoly....
z jednej strony musze wstawac codziennie o 4.45, dojazd zajmuje mi 1,5 godz w jedna strone plus czekanie na przystankach i po lekcjach, okolo pol godziny, bo autobusu odrazu po lekcjach nie mam
z drugiej...w domu mam wszytsko podane, obiad ugotowan

ciuchy wyprane, spokoj, cisze
co do prania to wracalabym na weekend do domu wiec nie problem, no ale jak wynajme jakis pokoj to nie wiem czy tam bedzie cisza itd i warunki do nauki, no i wydalabym duzo kasy, ceny wynajmu we wro sa wysokie, miejsc malo (na osiedlu swojej szkoly nie wiadomo czy by cos sie znalazlo) no i duzo kasy na jedzenie, a chodzenie do restaurcji czy jakiegos baru to tez duzo czasu zajmuje...
nie moge sie zdecydowac
a rodziny nie mam, mam chlopaka we wro, ale on mieszka na drugoej stronie miasta, u niego tymbardziej niemialabym warunkow do nauki, nie wyobrazam sobie uczenia sie przy nim i wogole mieszkania z nim w tym wieku;p